65. rocznica zbrodni katyńskiej
65 lat od dnia, w którym NKWD rozpoczęło
rozstrzeliwanie polskich oficerów, policjantów, lekarzy i
duchownych, wziętych do niewoli po napaści ZSRR na Polskę w 1939
r., przedstawiciele rodzin pomordowanych złożyli w niedzielę
kwiaty i zapalili znicze pod pomnikiem katyńskim na Placu Zamkowym
i na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.
jcze Święty, ty upominałeś się o Katyń. Ty powiedziałeś: "Żaden naród nie może rozwijać się za cenę zniewolenia, podboju drugiego, za cenę jego śmierci" - mówił Stefan Melak z Komitetu Katyńskiego. Przytoczył słowa, które widnieją pod zdjęciem Jana Pawła II ustawionym pod pomnikiem katyńskim na Placu Zamkowym.
Przedstawiciele rodzin katyńskich uważają, że rosyjskie władze powinny przeprosić Polskę za mord katyński.
To było ludobójstwo, do którego Rosjanie się przyznali, a teraz prezydent Władimir Putin się z tego wycofuje - powiedziała Maria Rek, córka zamordowanego w Kalininie. Dodała, że bez wyjaśnienia zbrodni katyńskiej nie można budować zaufania między Polską a Rosją, a bez zaufania nie może być przyjaźni między narodami.
Każda zbrodnia powinna być rozliczona i dopóki zbrodniarz nie dokona ekspiacji, jest zbrodniarzem - powiedział Bogusław Uniśkiewicz, syn zamordowanego w Katyniu.
Pod pomnikiem katyńskim na warszawskich Powązkach w 65. rocznicę rozpoczęcia rozstrzeliwań przedstawiciele rodzin zamordowanych rozsypali ziemię przywiezioną z Miednoje, Charkowa i Bykowni; złożyli wieńce i odmówili modlitwę.
3 kwietnia 1940 roku NKWD rozpoczęło rozstrzeliwanie polskich oficerów i cywilów wziętych do niewoli po napaści ZSRR na Polskę 17 września 1939 roku. Pierwszych jeńców zamordowano w lesie pod Katyniem. Na mocy rozkazu radzieckich władz zamordowano ponad 22 tys. Polaków; 15 tys. spośród nich stanowili więźniowie obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie.
Śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej prowadziła przez 14 lat rosyjska prokuratura wojskowa; jednak śledztwo zostało umorzone we wrześniu ubiegłego roku, nikomu nie postawiono zarzutów.
W grudniu polskie śledztwo w tej sprawie rozpoczął Instytut Pamięci Narodowej; jednak wbrew wcześniejszym zapowiedziom Rosjanie odmówili przekazania Polsce akt sprawy.