64 osoby zabite w ostrzale szpitala polowego na Sri Lance
Co najmniej 64 osoby zginęły w sobotę w
ostrzale szpitala polowego w strefie walk na Sri Lance -
poinformował przedstawiciel lankijskich służb zdrowia.
Szpital został ostrzelany dwukrotnie z broni artyleryjskiej. Ofiary to pacjenci i osoby, które przypadkowo znajdowały się w pobliżu.
Popierająca rebeliantów strona interentowa TamilNet oskarżyła siły rządowe o atakowanie szpitala w piątek i w sobotę.
Rzecznik lankijskich sił zbrojnych Udaya Nanayakkara zaprzeczył, by wojsko ostrzeliwało ten rejon.
Osaczone przez armię Sri Lanki siły Tamilskich Tygrysów kontrolują niewielki obszar dżungli na wybrzeżu, gdzie wraz z bojownikami uwięzionych zostało około 60 tys. cywilów. Według danych ONZ, od stycznia w walkach na Sri Lance zginęło prawie 7 tys. osób.
Społeczność międzynarodowa wywiera coraz silniejsze presje na rząd w Kolombo, by zgodził się na rozejm w strefie walk. W środę na miejscu z unijną misją pokojową przebywali szefowie dyplomacji brytyjskiej i francuskiej - David Miliband i Bernard Kouchner. Wezwali władze w Kolombo, żeby pozwoliły na dostęp pracowników organizacji pomocowych do strefy walk - rząd Sri Lanki jednak odmówił, podobnie jak odrzucił możliwość zawieszenia broni.
W Waszyngtonie natomiast nieoficjalne amerykańskie źródła potwierdziły, że rząd USA zadecydował o wstrzymaniu wstępnie przyznanego już Sri Lance kredytu Międzynarodowego Funduszu Walutowego w wysokości 1,9 mld USD. Zdaniem amerykańskich źródeł, Kolombo nie czyni nic, by chronić ludność cywilną w strefie walk.