"6 osób zmarło po podaniu szczepionki na nową grypę"
Ministerstwo zdrowia zapewniło w sejmie, że w Polsce jest odpowiednia rezerwa leków przeciw grypie A/H1N1 i lekarze są dobrze przygotowani. Wielu posłów podkreślało, że konieczny jest szybki zakup szczepionek, z którym zwleka rząd. Wiceminister zdrowia Adam Fronczak zwrócił jednak uwagę na niebezpieczeństwo płynące z tych szczepionek. - Do tej pory w kraju, który kupił dużo szczepionek na grypę A/H1N1, po podaniu ich chorym zmarło sześć osób. 2 od razu po przyjęciu, 4 - jak się podejrzewa - w kilka godzin po zaszczepieniu. Niepożądane objawy zaobserwowano także u 190 pielęgniarek, które wcześniej zaszczepiono przeciwko nowej grypie - dodał.
Minister Zdrowia Ewa Kopacz mówiła, że na 193 przypadki grypy A/H1N1 w Polsce, żaden nie zakończył się śmiercią. 50% chorych przeleżało grypę w domu. - W związku z tym bardzo proszę o wsparcie dla ministra, który chce być odpowiedzialny i ostrożny - apelowała Kopacz po tym, jak kilku posłom zarzuciło jej, że zwleka z zakupem szczepionek na grypę A/H1N1.
Przypomniała, że przeciwko grypie powodowanej przez wirusa typy A/H1N1 są trzy szczepionki, różnych firm, z których każda ma inną obecność substancji czynnych, ale wszystkie traktowane są tak samo, co jej zdaniem, powinno być zastanawiające. Zaznaczyła, że w przypadku żadnej z nich nie ma mowy o skutkach ubocznych, choć powodować je może każdy lek. - Skoro to ma być taki cudowny i bezpieczny lek, bez żadnych skutków ubocznych, dlaczego firma nie chce go wprowadzić na rynek, nie chce wziąć za niego odpowiedzialności? - pytała Kopacz. Odpowiedzialność w razie jakichkolwiek komplikacji spowodowanych przyjęciem szczepionki ponosi bowiem rząd, a nie firma farmaceutyczna - tak twierdzi ministerstwo zdrowia.
Kopacz podkreśliła, że jej nie wystarczają dotychczas przeprowadzone badania kliniczne leku. - Chcę mieć wiedzę, która pozwoli mi zarekomendować tę szczepionkę przed ukończeniem negocjacji - powiedziała.
- Jeśli na całym świecie ponad miliard ludzi choruje na grypę sezonową, a około milion umiera, to czy ktoś z tego powodu ogłaszał pandemię? Choć te wirusy są bardziej zjadliwie, powodują ciężkie powikłania. Dlaczego akurat przy tym wirusie jest taka histeria? Dlaczego ci, którzy dziś mnie namawiają do zakupu tej szczepionki, zlekceważyli wirusa grypy w latach ubiegłych? - pytała minister zdrowia.
- To wy byście zarzucali mi niestaranność, brak wyobraźni, gdyby coś poszło nie tak - podkreśliła minister zdrowia, zwracając się do posłów.
"Mamy odpowiednie rezerwy leków"
Wiceminister zdrowia Adam Fronczak mówił, że z analiz wynika, że sytuacja epidemiologiczna w Polsce nie jest gorsza niż w zeszłych latach. Wiceminister zapewnił, że w hurtowniach są zgromadzone odpowiednie rezerwy leków antywirusowych. Wyraził też przekonanie, że szczepionki na grypę powinny być ogólnie dostępne na rynku. Zaznaczył jednocześnie, że szczepionki to tylko jeden z elementów walki z chorobą, a lekarze dobrze znają procedury leczenia.
Adam Fronczak poinformował, że od momentu ujawnienia pierwszych przypadków zachorowań i śmierci na grypę typu A/H1N1 w Meksyku i Stanach Zjednocznych, Krajowy Komitet do spraw Pandemii Grypy zebrał się osiem razy. Do Polski na bieżąco przekazywane są informacje z innych państw. Jest także wnikliwie analizowana sytuacja na Ukrainie i u innych naszych sąsiadów.
Według wiceministra zdrowia, na terenie Polski do tej pory potwierdzono 195 przypadków zakażenia wirusem A/H1N1. Zdecydowana większość z nich miała łagodny przebieg. Od 23 do 31 października 2009 r. odnotowano 10 tys. 613 zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę sezonową.
Fronczak zaznaczył, że na grypę sezonową choruje rocznie miliard ludzi na całym świecie, a umiera - około miliona. - Tak naprawdę to ten rodzaj grypy jest dla nas dużym problemem - powiedział wiceminister zdrowia.
"Premier oszczędza na zdrowiu Polaków"
Poseł Lewicy Marek Balicki oburzał się, że rząd nie decyduje się na zakup szczepionek przeciw nowej grypie. - Komisja Europejska i Światowa Organizacja Zdrowia stwierdzają, że szczepionka jest bezpieczna. Rząd ma obowiązek zakupienia szczepionek. Niech premier nie oszczędza na zdrowiu publicznym, bo będzie za późno - apelował Balicki.
Teresa Piotrowska z PO mówiła, że statystyki wskazują, że sezonowa grypa jest bardziej powszechna niż świńska. - Skąd więc decyzja o pandemii? - pytała Piotrowska. - Francuscy epidemiolodzy apelują, ze szczepionki mogą zabić nawet 60 tys. Francuzów, bo zawierają rtęć. Również polscy naukowcy stwierdzają, że szczepionka ma niebezpieczne substancje - tłumaczyła posłanka.
Bożena Kotkowska z Lewicy zarzucała, że ministerstwo zdrowia nie potrafi zakupić szczepionek na korzystnych warunkach – Niemcy Włochy, Finlandia, Turcja, Wlk. Brytania. Szwecja zdecydowały się na szczepionki. Może te kraje mają pieniądze na zakup i umiejętnie negocjują. Pani (skierowała słowa do minister Ewy Kopacz) brakuje i pieniędzy, i zdolności negocjacyjnych. Czy eksperci Światowej Organizacji Zdrowa to ignoranci? - pytała.
Dyskusję próbowali uspokoić poseł PSL Franciszek Stefaniuk i poseł PO z Podkarpacia Marek Rząsa. - Grypa sezonowa jest bardziej niebezpieczna i ma większy współczynnik śmiertelności. Po co to straszenie społeczeństwa? Może jest w tym jakiś ukryty interes? - zastanawiał się Stefaniuk. – Dotychczasowe zachowania rządu i Donalda Tuska idą w parze z zachowaniami mieszkańców Podkarpacia. Są racjonalne i opanowane - tłumaczył z kolei Rząsa.