6 lat więzienia za podpalenie domu
Na karę 6 lat więzienia skazał Sąd
Apelacyjny w Łodzi 30-letnią Agnieszkę K., oskarżoną o
spowodowanie pożaru domu w Pabianicach, w wyniku którego zginęły
41-letnia kobieta i jej 11-letnia córka.
19.09.2006 | aktual.: 19.09.2006 14:41
Tym samym, sąd odwoławczy oddalił apelację obrońcy, która wnosiła o złagodzenie kary i utrzymał w mocy wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi. Orzeczenie jest prawomocne.
Według sądu, w nocy z 26 na 27 maja ub. roku kobieta podpaliła płaszcz wiszący na klatce schodowej domu, w którym mieszkała w Pabianicach. Ogień szybko objął drewniane schody i rozprzestrzenił się na całą klatkę schodową. Kobieta uciekła, ale po chwili wróciła i zadzwoniła po Straż Pożarną. Obserwowała później akcję strażaków.
Pożar gasiło 18 jednostek Straży Pożarnej. Z budynku przez okna ewakuowano 30 osób; w wyniku pożaru zaczadzeniu uległy mieszkające na poddaszu - 41-letnia kobieta i jej 11-letnia córka.
Kilkanaście dni później kobieta zadzwoniła na Straż Pożarną informując, że podpaliła komórki na jednej z posesji. W trakcie tej rozmowy przyznała się do podpalenia kamienicy (nagranie rozmowy było jednym z dowodów w sprawie). Została zatrzymana. Okazało się, że ta sama kobieta wielokrotnie wcześniej podpalała w Pabianicach kontenery na śmieci, a pożary zgłaszała strażakom, którzy nazywali ją "Czerwonym Kapturkiem".
W trakcie śledztwa i przed sądem 30-latka przyznała się do podpalenia budynku. Nie potrafiła powiedzieć, dlaczego to zrobiła; mówiła tylko, że "chciała coś podpalić". Groziła jej kara od dwóch do 12 lat więzienia.
Kobieta leczyła się psychiatrycznie i sąd uznał, że w chwili zdarzenia miała w znacznym stopniu ograniczoną poczytalność. Nie zastosował jednak wobec niej nadzwyczajnego złagodzenia kary, biorąc pod uwagę nieznaczny stopień upośledzenia umysłowego oskarżonej i charakter zdarzenia, w którym zginęły dwie osoby, a zagrożone było życie wszystkich mieszkańców kamienicy.
Sąd zdecydował, że w więzieniu kobieta ma zostać poddana terapii; ma też zapłacić 20 tys. zł odszkodowania ojcu i mężowi ofiar, który w procesie był oskarżycielem posiłkowym.