50 tys. zł za „wolność” podejrzanego o pedofilię
Za 50 tys. zł poręczenia warszawska prokuratura w styczniu wypuściła z aresztu obywatela Niemiec, podejrzanego o pedofilię - informuje prokuratura, potwierdzając piątkowe informacje prasowe na ten temat.
Prawie cztery miesiące po zatrzymaniu Wolfgang D. nie stawił się w sądzie, gdzie miał rozpocząć się proces 9 mężczyzn oskarżonych o to, że na Dworcu Centralnym w Warszawie wyszukiwali chłopców, których wykorzystywali seksualnie.
Proces nie mógł się rozpocząć, bo na ławie oskarżonych nie było Wolfganga D. Podejrzany „z paszportem w kieszeni” prawdopodobnie uciekł z Polski.
58-letni Wolfgang D. obywatel Niemiec podejrzany o niecne zamiary wobec nieletnich został aresztowany we września ubiegłego roku. Potem, w styczniu tego roku, został nieoczekiwanie zwolniony przez śródmiejską prokuraturę.
"Prokuratura Rejonowa nie zabrała mu paszportu, uznając że poręczenie w wysokości 50 tys. zł i zakaz opuszczania kraju będą wystarczającym środkiem zapobiegawczym" - wyjaśnił rzecznik Prokuratory Okręgowej Maciej Kujawski.
Według prokuratury cudzoziemiec wyszedł na wolność, bo przedstawił zaświadczenie o chorobie nowotworowej.
”Decyzję podważyła Prokuratura Apelacyjna, która wszczęła postępowanie dyscyplinarne mające wyjaśnić jakie były podstawy decyzji śródmiejskiej prokuratury i kto zdecydował, żeby wypuścić Wolfganga D.” - powiedział rzecznik Prokuratury Apelacyjnej prokurator Zbigniew Jaskólski.
Nie wiadomo, co dzieje się z Wolfgangiem D. Prokuratura Okręgowa podejrzewa, że - ponieważ nie odebrano mu paszportu - to uciekł z Polski. Natomiast rzecznik Sądu Okręgowego sędzia Wojciech Małek potwierdził, że podejrzany nie odebrał wezwania do sądu i nie stawił się na pierwszą rozprawę w swoim procesie.
Proces miał się zacząć 18 kwietnia.
Sędzia Małek powiedział, że jeśli oskarżony nie będzie stawiał się do sądu na wezwania, to sąd będzie mógł wysłać zanim list gończy w celu zatrzymania.
Natomiast zdaniem prokuratora Macieja Kujawskiego prędzej czy później Wolfgang D. zostanie zatrzymany, mimo iż wszystko na razie wskazuje, że podejrzany jest poza zasięgiem sprawiedliwości.
"Rzeczywiście, wszystko wskazuje, że Wolfgang D. wymknął się wymiarowi sprawiedliwości, ale tylko na chwilę. Wolfgang D. może bowiem odpowiadać za te same czyny na terenie Niemiec" - wyjaśnił prokurator Kujawski.
Dodał, że polski wymiar sprawiedliwości może wystosować wniosek do niemieckich organów o przejęcie ścigania podejrzanego.
Tymczasem kolejna rozprawa, na którą Wolfgang D. został wezwany została zaplanowana na 18 czerwca. (an)