35 osób zginęło w zamachu na restaurację w Bagdadzie
Terrorysta samobójca wysadził się
w powietrze w zatłoczonej restauracji bagdadzkiej
uczęszczanej przez policjantów, zabijając 35 osób i raniąc co
najmniej 25. Do zamachu przyznało się irackie skrzydło Al-Kaidy.
10.11.2005 | aktual.: 10.11.2005 14:40
Wstępne informacje o zamachu podawane przez różne źródła policyjne były rozbieżne - niektóre doniesienia mówiły o dwóch zamachowcach.
Wybuch rozległ się w centrum Bagdadu kwadrans przed dziesiątą rano, w porze, gdy policjanci robią sobie przerwę na śniadanie. W lokalu przeważali jednak cywile i oni też stanowią ogromną większość ofiar.
Kilka godzin po zamachu iracka Al-Kaida oznajmiła w Internecie, że "lew z naszej brygady męczenników przedostał się między niewiernych policjantów i funkcjonariuszy bezpieczeństwa w restauracji" i zdetonował ukryty pod odzieżą ładunek wybuchowy.
Al-Kaida dodała, że jest to zemsta za obławę na partyzantów prowadzoną przez wojska amerykańskie i irackie pod kryptonimem Stalowa Kurtyna w pobliżu granicy syryjskiej.
Mieszkająca w pobliżu restauracji Samija Mohammed wybiegła z domu na odgłos eksplozji.
Restauracja jest bardzo uszkodzona. Widziałam ciała, głównie cywilów, i wiele krwi. To zbrodnia, której ofiarą padli wyłącznie niewinni ludzie jedzący śniadanie - powiedziała Samija, podkreślając, że nie było tam Amerykanów.
Nie rozumiem, jak to jest, że w większości wypadków giną Irakijczycy - dodała.
Był to jeden z najkrwawszych zamachów w ostatnich tygodniach. Nastąpił dzień po eksplozji dwóch bomb samochodowych w zamieszkanej głównie przez szyitów dzielnicy Bagdadu, w pobliżu meczetu i komisariatu policji. Zginęło tam co najmniej sześć osób, a 25 zostało rannych.
Zdominowany przez szyitów i Kurdów rząd iracki walczy z rebelią arabskich sunnitów, w której od lata 2003 roku zginęły tysiące ludzi.