33 w Lublinie, 32 we Wrocławiu. Taka temperatura może zabić.

Synoptycy zapowiadali w Polsce upały i rzeczywiście tak się stało. W niedzielę w Lublinie ma być 33 stopnie, 32 we Wrocławiu, a 31 w Katowicach, Krakowie i w stolicy. W słońcu może być to nawet 37 stopni. Gorąco będzie także w innych polskich miastach. Taka temperatura sprzyja wszelkim weekendowym planom, ale jest też olbrzymim zagrożeniem. Może nawet doprowadzić do śmierci - ostrzegają lekarze i przypominają co zrobić, by bezpiecznie cieszyć się słońcem.

33 w Lublinie, 32 we Wrocławiu. Taka temperatura może zabić.
Źródło zdjęć: © PAP | P.Wittman
Mariusz Szymczuk

12.06.2015 | aktual.: 14.06.2015 09:51

- 37 stopni to jest już taka temperatura, w której nie jesteśmy w stanie pozbyć się nadmiaru ciepła z organizmu. Taki upał może spowodować przegrzanie lub odwodnienie. Dlatego trzeba uważać, bo w skrajnym przypadku może doprowadzić nawet do śmierci - ostrzega w rozmowie z Wirtualną Polską internista, dr Katarzyna Gorzelak-Kostrzewska z Centrum Medycznego Medicover.

Szczególną uwagą w upalne dni powinny być otoczone osoby starsze i dzieci. - Seniorzy często nie czują pragnienia, które powinno się pojawić. Powinni więc pić często, ale w małych ilościach. Dzięki temu braki wody będą na bieżąco uzupełniane. Natomiast dzieci, np. w zabawie, zapominają o tym, że są spragnione. Muszą o tym zatem pamiętać dorośli - uczula internista. Gdy temperatura rośnie najlepiej ograniczyć wychodzenie z domu do minimum. Szczególnie dotyczy to osób z przewlekłymi chorobami serca czy płuc.

Woda tak, kawa i soki nie

- Nie powinniśmy wychodzić bez wypicia choćby szklanki wody, najlepiej wody mineralnej. Może być to też lekka herbata. Odradzam natomiast kawę, która działa moczopędnie i odwadnia, czy soki owocowe. Naturalnie powinniśmy też pamiętać o nakryciu głowy i nie zapominać o uszach. Bo często chronimy głowę, ale uszy, nos, kark pozostawiamy niezabezpieczony. Dobrze mieć przy sobie krem z filtrem i systematycznie, po trochu uzupełniać płyny - przypomina dr Katarzyna Gorzelak-Kostrzewska. Dorosły powinien w ciągu szczególnie ciepłego dnia powinien wypić około 3 litrów wody. Musi to iść w parze z odpowiednio dobranym jedzeniem. - Odradzam więc potrawy ciężkostrawne. Wszelkiego rodzaju dania smażone, bogate w białko lepiej zastąpić chłodnikiem czy zupą z dużą ilością warzyw. Świetne na takie dni są też surówki - wylicza dr Gorzelak- Kostrzewska, która zarówno dla dzieci i dorosłych zaleca, by słodkie desery ustąpiły miejsca soczystym owocom. Świetnie sprawdzi się arbuz, brzoskwinie czy truskawki. Bardzo ważna jest też
sól i nie warto o niej zapominać. - Oczywiście nie namawiam do przesalania potraw, ale im jest cieplej tym szybciej tracimy chlorki i sód. Część tych związków uzupełnimy wodą, ale część musi trafić do organizmu z jedzeniem - wyjaśnia lekarz.

Ostrożnie z klimatyzacją

W szczególnie ciepłe dni zaczynamy używać klimatyzacji. Zarówno w samochodach, jak i biurach - Nie można jednak obniżać temperatury zbyt mocno. Różnica między tym co na zewnątrz, a tym , co jest w aucie nie może przekroczyć 6 stopni. W przeciwnym wypadku grozi nam obniżenie odporności, infekcje i inne problemy zdrowotne - tłumaczy Gorzelak-Kostrzewska. Ostrożność powinniśmy także w trakcie plażowania. Wówczas, przez wiatr, nie do końca czujemy temperaturę, ale to nie znaczy, że jej nie ma. - Wtedy promienie słońca docierają do nas z nieba, ale po drugie odbijają się od tafli wody. Nasłonecznienie jest zatem większe niż normalnie i mocnej też powinniśmy chronić głowę i skórę - ostrzega lekarka i przypomina, że wchodząc do wody musimy mieć świadomość, że jest ona chłodniejsza niż rozgrzany na słońcu organizm. - Absolutnie nie wskakujemy do wody. Taki szok dla organizmu może spowodować nawet zatrzymanie krążenia - wyjaśnia WP dr Katarzyna Gorzelak-Kostrzewska.

"Widziałem panie opalające się na dachu bloku"

- Na każdym kroku powinien towarzyszyć nam rozsądek - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Tomasz Kutycki, instruktor ratownictwa medycznego z Centrum Ratownictwa Medycznego we Wrocławiu. - Wyobraźni zabrakło z pewnością trzem młodym kobietom, które postanowiły opalać się na dachu bloku. Gdy leżały na słońcu, ktoś zamknął prowadzący na górę właz. Spędziły na słońcu kilka godzin. Zostały zabrane do szpitala z głębokim przegrzewaniem i poparzoną skórą - opisuje instruktor ratownictwa. Przegrzanie organizmu może mieć bardzo poważne konsekwencje, ze śmiercią włącznie.

- Względnie bezpiecznie jest do godziny 10 i od 17. Wtedy nasłonecznienie i temperatury są dużo niższe - mówi ratownik. - Wszelkie uroczystości plenerowe to czas kiedy on i jego koledzy mają najwięcej pracy. - Nie ma tam ani kawałka cienia, do tego dochodzą dodatkowe emocje. A słońce cały czas operuje i rozgrzewa ludzi. A gdy temperatura ludzkiego ciała przekracza 38,5 stopnia to mamy do czynienia z realnym zagrożeniem życia - opowiada Tomasz Kutycki. Najgorsza dla ratowników sytuacja ma miejsce wtedy, gdy nie sprawdzają się prognozy pogody. - Wieczorem zapowiadali, że będą lekkie chmury, wiatr. A jest czyste niebo i słońce. Ludzie nie są na to przygotowani i zasłabnięć jest mnóstwo - przyznaje i przypomina kolejkę do wyciągu na Kopę w Karpaczu. - Dochodziło tam nawet do sytuacji gdy GOPR musiał tam postawić coś w rodzaju szpitala polowego gdzie przyjmowano ludzi z udarem cieplnym - opowiada Kutycki.

Chłodzić, ale nie polewać wodą

- Jeśli pojawiają się kołatanie serca, zaburzenia koncentracji, silne pragnienie, rozdrażnienie to powinna być dla nas wskazówka, że należy natychmiast zejść ze słońca – wyjaśnia Tomasz Kutycki. - Gdy mamy co czynienia z osobą mdlejącą w pierwszej kolejności powinniśmy sprawdzić czy jest przytomna, próbować rozmawiać, nawiązać kontakt. Musimy przenieść taką osobę w zacienione miejsce i chłodzić, chłodzić i jeszcze raz chłodzić. Kark, brzuch, uda. Raczej nie polewamy wodą. Dużo lepsze będą okłady. Należy też podać coś chłodnego do picia - zaleca rozmówca WP. - Jeśli osoba jest nieprzytomna, to w chłodnym miejscu kładziemy poszkodowanego na boku i natychmiast wzywamy pomoc lekarską. Cały czas chłodzimy poszkodowanego. Pod żadnym pozorem nie wolno nic wlewać do ust nieprzytomnej osoby. Bo może się po prostu utopić. Nie robimy też okładów z lodu, grozi to odmrożeniem - wyjaśnia ekspert.

Zobacz szczegółową prognozę pogody na weekend
Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (71)