32‑letnia policjantka zginęła na drodze. Sprawca wypadku zabrał głos
Magdalena Dolebska zginęła w radiowozie policyjnym, który stał na poboczu drogi krajowej nr 17. Sprawca wypadku twierdzi, że auta w ogóle nie powinno tam być, a policja i prokuratura oskarżają go, że nie sprawdził, czy droga jest wolna. Policjantka osierociła 15-letnie dziecko.
Tragiczny wypadek, w którym zginęła Magdalena Dolebska, miał miejsce 18 października około godz. 11. Na drodze krajowej nr 17 z Lublina do Zamościa, przed wjazdem do Łopiennika Górnego kierujący renault laguną Sylwester A., wyprzedzając ciężarówkę, uderzył w stojący na lewym pasie policyjny radiowóz. - Mężczyzna nie był pod wpływem alkoholu - mówił Wirtualnej Polsce podkom. Piotr Wasilewski, rzecznik prasowy policji w Krasnymstawie.
Zdaniem policji i prokuratury 31-letni Sylwester A., mieszkanic gminy Fajsławice, wyprzedzał, nie upewniając się, czy droga jest wolna. Był też wielokrotnie karany za łamanie przepisów ruchu drogowego. Sylwester A. usłyszał zarzut umyślnego i rażącego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym.
Sprawca wypadku powiedział "Gazecie Wyborczej", że jest niewinny. - Wyprzedzałem tam ciężarówkę, skąd mogłem przypuszczać, że na lewym pasie będzie stał radiowóz. Policyjnego auta w ogóle nie powinno tam być - twierdzi 31-latek. Dodaje, że "drogę zna jak własną kieszeń".
Policjantka osierociła 15-letnie dziecko. Na jej pogrzeb 21 października przyjechali minister Mariusz Błaszczak i Komendant Główny Policji Jarosław Szymczyk.
Źródło: Policja,Gazeta Wyborcza.