29 ciał i ważna część Airbusa są już wyłowione
29 ciał ofiar katastrofy samolotu linii Air France odnalazły jak dotąd ekipy ratownicze u wybrzeży Ameryki Południowej. Jeszcze dziś pierwszych 16 ciał będzie identyfikowanych przez francuskich i brazylijskich ekspertów na podstawie próbek DNA krewnych. Maszyna lecąca z Rio de Janeiro do Paryża ponad tydzień temu runęła do oceanu.
09.06.2009 | aktual.: 09.06.2009 12:05
Ekipy ratowników odnalazły również dużą część ogona samolotu. Taki fragment zaginionego samolotu może bardzo dużo powiedzieć fachowcom o przyczynach katastrofy. Nadal jednak nie udało się zlokalizować czarnej skrzynki. Według eksperta z uniwersytetu w Prescott Williama Waldocka, odnalezienie tej części umożliwi zawężenie obszaru poszukiwań.
Znaleziona część to statecznik pionowy - charakterystyczny grzebień na ogonie samolotu na samym jego końcu. Dzięki niemu możliwe jest korygowanie kierunku lotu samolotu w lewo lub prawo. Wygląd odnalezionego statecznika wskazuje na to, że do oderwania od kadłuba doszło już w powietrzu.
Airbusem leciało 228 osób. Najprawdopodobniej nikt nie przeżył katastrofy. Obecnie poszukiwania utrudnia zła pogoda.
Większość dotychczas odnalezionych zwłok i szczątków maszyny wyłowiono z oceanu około 1150 kilometrów od miasta Recife, na północno-wschodnim wybrzeżu Brazylii.
Z Atlantyku wyłowiono już wcześniej fotel lotniczy z numerem seryjnym zgodnym z numerem zaginionego samolotu, plecak z kartą szczepień i laptopem, części skrzydła oraz skórzaną teczkę, w której znajdował się bilet na ten lot.
Dokładnego miejsca tragedii jeszcze nie ustalono, bo na rozmieszczenie ciał i przedmiotów mają ogromny wpływ prądy morskie. Zdążyły one od czasu wypadku zdryfować. Poszukiwania obejmują powierzchnię 200 tysięcy kilometrów kwadratowych, czyli 2/3 powierzchni Polski.
Katarzyna Bogdańska, Wirtualna Polska
