27‑latka zmarła po porodzie. "Została przecięta tętnica"

Tragedia w Kołobrzegu. Na tamtejszą porodówkę trafiła 27-letnia Katarzyna. Kobieta urodziła przez cesarskie cięcie. Dobę po zabiegu w krytycznym stanie znalazła się na oddziale intensywnej terapii. Mimo przeprowadzenia sześciu operacji, młoda matka zmarła.

27-latka zmarła po porodzie. "Została przecięta tętnica"
27-latka zmarła po porodzie. "Została przecięta tętnica"
Źródło zdjęć: © East News | Pawel Wodzynski
Maciej Zubel

12.10.2023 | aktual.: 12.10.2023 06:24

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Do zdarzenia doszło w sierpniu. Jak relacjonuje mąż 27-latki, na początku nic nie wskazywało, że wyjazd do szpitala może zakończyć się śmiercią.

- Żona dostała krwotoku z dróg rodnych, więc zadzwoniliśmy do lekarza i kazał nam jechać do szpitala. Żona zaczęła rodzić, o 4:40 przynieśli mi bobasa. I czekałem na żonę. Żona przyjechała uśmiechnięta. Rozmawialiśmy. Dali jej małego, nakarmiła go - opowiada pan Paweł.

Rodzina zarzuca lekarzom, że źle wykonali cesarskie cięcie. - Z epikryzy (opisu stanu pacjentki - red.) wynika jasno, że podczas tego zabiegu została przecięta tętnica biodrowa oraz moczowody - mówi pani Stanisława, teściowa zmarłej kobiety.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: pożar na lotnisku w Luton. Mrożące krew w żyłach nagranie świadka

W efekcie niespełna dobę po cesarskim cięciu pani Katarzyna została przewieziona na OIOM. Zdiagnozowano u niej niewydolność krążeniowo-oddechową, a jej stan określono jako krytyczny.

W ciągu 28 dni walki o życie, kobieta przeszła sześć operacji. - Nie potrafili zatamować tych krwotoków. Zostały dializowane jej nerki, które przestały funkcjonować (…). Doszło do marskości wątroby, zapalenia płuc i w efekcie zgonu. Młoda, zdrowa kobieta - podkreśla pani Stanisława.

Śmierć po cesarskim cięciu. Mąż oskarża szpital

32-letni mąż ofiary szuka teraz winnych śmierci żony. Tymczasem kierownictwo szpitala w którym doszło do tragedii odmawia szczegółowych wyjaśnień.

- Sprawę wyjaśnia powołany do tego organ, prokuratura. My przeprowadzaliśmy postępowanie wewnętrzne, wyjaśniające. Ono tak naprawdę sprowadziło się do tego, że współpracujemy w tej chwili z prokuraturą - powiedziała przedstawicielka placówki.

Dodaje, że wyniki wewnętrznego postępowania jeszcze nie są znane.

Marcin Lorenc z Prokuratury Regionalnej w Szczecinie przekazał z kolei, że śledczy zabezpieczyli już dokumentację medyczną oraz przeprowadzono sekcję zwłok. Prokurator bada sprawę pod kątem bezpośredniego sprowadzenia zagrożenia na życie i zdrowie pacjentki oraz nieumyślnego spowodowania śmierci.

Przeczytaj też:

Źródło: polsatnews.pl

Komentarze (659)