26‑latka chciała rozpalić w kominku. Ona i synek są w szpitalu
Groźny pożar wybuchł w jednym z mieszkań w Katowicach. Matka z 3-letnim dzieckiem trafili do szpitala. Niewykluczone, że doszło do wybuchu biokominka.
26-letnia kobieta, obywatelka Ukrainy, została poszkodowana w pożarze, do którego doszło w niedzielę w mieszkaniu, w bloku przy ul. Krzyżowej 8 w Katowicach. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, do pożaru doszło podczas rozpalania biokominka. Ranna trafiła do szpitala.
Oficer dyżurny Komendy Miejskiej PSP w Katowicach powiedział PAP, że pożar objął jedno pomieszczenie. Na miejsce wysłano kilka zastępów strażaków. Jedna osoba została poszkodowana – dodał strażak.
Katowice. Ranna 26-latka
Podkomisarz Łukasz Kloc z katowickiej policji sprecyzował, że ranna to 26-letnia obywatelka Ukrainy, która w chwili wypadku była w mieszkaniu wraz z trzyletnim dzieckiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Z dotychczasowych ustaleń wynika, że pożar wybuchł w trakcie rozpalania biokominka. Coś poszło niezgodnie z planem i zajęło się jedno pomieszczenie. Ukrainka wymaga hospitalizacji w związku z poparzeniami - opisywał policjant.
Jak wyjaśniał Rafał Gruszka, rzecznik katowickiej straży pożarnej w rozmowie z portalem katowice.wyborcza.pl, u kobiety stwierdzono poparzenia drugiego stopnia rąk i nóg, u syna – możliwość zatrucia. Oboje trafili do szpitala.
Czytamy, że niewykluczone, że doszło do wybuchu biokominka. Pomieszczenie, w którym to się stało, jest doszczętnie zniszczone.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Źródło: PAP/katowice.wyborcza.pl