250 tys. ludzi uwięzionych w strefie walk na Sri Lance
Międzynarodowy Czerwony Krzyż wezwał do zapewnienia bezpieczeństwa 250 tysiącom ludzi uwięzionych w strefie walk między siłami rządowymi Sri Lanki, a
Tamilskimi Tygrysami na północy kraju.
27.01.2009 | aktual.: 28.01.2009 12:14
- Ludzie zostali wzięci w ogień krzyżowy; szpitale i karetki pogotowia ostrzelano - poinformował szef oddziału Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża na Azję Południową Jacques de Maio. Jak przekazał dziennikarzom w Genewie, w ciągu ostatnich dwóch tygodni na Sri Lance zginęły setki ludzi. Nie podał dokładnych danych, ale powiedział, że liczbę zwłok na polu walki określił personel Czerwonego Krzyża.
MCK domaga się od obu stron umożliwienia dostępu do ludzi w celu zapewnienia im pomocy i ewakuowania rannych z liczącego ok. 250 km kwadratowych obszaru zwanego Vanni, gdzie toczą się walki. Armia lankijska poinformowała w niedzielę o opanowaniu ostatniego większego miasta kontrolowanego jeszcze przez Tamilskich Tygrysów - portu Mullaittiwu na północnym wschodzie wyspy.
Na początku stycznia lankijskim siłom rządowym udało się po kilku tygodniach ofensywy zająć główną bazę rebeliantów - miasto Kilinoczi na północy kraju, zwane tamilską stolicą. Organizacja Tygrysy - Wyzwoliciele Tamilskiego Ilamu stworzyła tam własne centrum polityczne, łącznie z powołaniem takich instytucji jak policja, sądy, czy instytucje podatkowe. Kilinoczi było pod kontrolą Tamilskich Tygrysów od ponad 10 lat.
Wojna w Sri Lance kosztowała już życie ponad 70 tysięcy osób. Tamilowie, stanowiący większość na północy i wschodzie wyspy, walczą o oderwanie tych terenów od reszty kraju, zamieszkanego głównie przez Syngalezów.