24 lata więził i gwałcił córkę - przed sądem zasłania twarz
73-letni Josef Fritzl, nazywany "potworem z Amstetten" stanął przed sądem w Dolnej Austrii w mieście Sankt Poelten. Mężczyzna przyznał się tylko do niektórych zarzutów. Skruchy nie okazuje.
Fritzl jest oskarżony o zabójstwo, zmuszanie do niewolnictwa, gwałt, pozbawienie wolności, wymuszenie i kazirodztwo. Fritzl przyznał się do gwałtu i kazirodztwa, natomiast nie przyznał się do zabójstwa i zmuszanie do niewolnictwa.
W sądzie oskarżony zeznał, że swej córce i spłodzonym z nią dzieciom uniemożliwiał wszelkie próby ucieczki, mówiąc im, że "zabezpieczył" prądem schron w piwnicy, gdzie ich przetrzymywał, a także porozmieszczał inne "pułapki".
Ofiary Fritzla nie uczestniczą w rozprawie. Nagrane na wideo zeznania córki oskarżonego, Elisabeth, mają stanowić dla przysięgłych istotną podstawę do podjęcia decyzji. Elizabeth zmieniła swoją tożsamość.
Wyrok oczekiwany jest w najbliższy piątek.
Córka Fritzla, 42-letnia obecnie Elisabeth Fritzl przebywała od 1984 roku w schronie, jaki jej ojciec własnoręcznie zbudował w piwnicy swego domu w Amstetten. Troje dzieci mieszkało razem z Fritzlem i jego żoną, a troje z matką w schronie. Siódme dziecko, będące bliźniakiem jednego z synów, zmarło wkrótce po urodzeniu.
Cały proceder wyszedł na jaw w kwietniu ubiegłego roku, gdy najstarsza z rodzeństwa, 19-letnia Kerstin poważnie zachorowała i trzeba jej było udzielić pomocy lekarskiej.
O godzinie 9.27 Josef Fritzl został doprowadzony na salę sądową. "Potwór z Amstetten" nie chce pokazać twarzy, zasłania się segregatorem. Nie reagował na pytania dziennikarzy.
Proces prowadzi sędzia Andrea Humor. Humor jest specjalistką w osądzaniu przestępstw na tle seksualnym. Zaprzysiężono ośmiu sędziów: cztery kobiety i czterech mężczyzn, od 21. do 65. roku życia, wybranych losowo.
- Tak naprawdę nikt nie potrafi sobie wyobrazić, co się działo tam na dole - mówiła prokurator Christiane Burkheiser, przedstawiając akt oskarżenia. Przyznała, że oskarżony współpracował z prokuraturą, ale też podkreśliła, że nie okazał on jakichkolwiek oznak skruchy.
Rzecznik sądu Franz Cutka mówił, że zachowanie Fritzla nie jest jakieś wyjątkowe. - Jest uprzejmy, wykonuje polecenia i nie wyróżnia się. Gdyby wszedł tu pomiędzy państwa, nie zwrócilibyście państwo na niego uwagi - mówił Cutka na konferencji prasowej.