21‑latek spał ponad cztery miesiące
Przez 15 lat działalności w toruńskiej Fundacji "Światło" wybudziło się aż 51 pacjentów. Do grona osób, które pokonały śpiączkę, dołączył 21-letni Marek Szczesny z Wyszkowa. Chłopak ma jedno marzenie - chce samodzielnie chodzić. Jego najbliżsi nie mają wątpliwości - on tego dokona. O wybudzenia chłopca poinformował portal ddtorun.
30.05.2017 05:27
15 lutego tego roku młody chłopak jadąc samochodem, wpadł z poślizg i uległ tragicznemu wypadkowi. Jego życie wisiało na włosku - kolejne godziny na OIOM-ie, operacja ostatniej szansy w Warszawie, śpiączka i diagnoza: nic już się nie da zrobić - to przeżyli jego najbliżsi. Markowi Szczesnemu nikt nie dawał szans, lekarze myśleli, że do końca życia będzie przykuty do szpitalnego łóżka. Przyjazd do Fundacji "Światło" był dla niego ostatnią nadzieją. To tutaj, pod okiem specjalistów, odzyskał świadomość.
- Dzień, w którym Marek wybudził się ze śpiączki, to był najpiękniejszy dzień w moim życiu! Zawsze miałam nadzieję, że wróci, ale bywało ciężko - wspomina wzruszona mama Marka. - Lekarze mówili, że jest w stanie wegetatywnym, że nie ma żadnej nadziei, a tutaj małymi kroczkami zaczął wracać... W tej chwili mój syn chodzi, samodzielnie je i zaczyna mówić. To ogromny sukces i cud!
Najbliżsi Marka starają się, aby został przeniesiony do Bydgoszczy i kontynuował rehabilitację. To już 51. pacjent, którego pracownicy Fundacji "Światło" zdołali wybudzić ze śpiączki.
- Każdy przypadek jest inny, lekarze skreślili Marka. Przerażające jest to, że ktoś wchodzi w kompetencje pana Boga i mówi "nie ma już nadziei". My się nigdy nie poddajemy, zawsze mamy nadzieję! - wyjaśnia Janina Mirończuk, prezes Fundacji "Światło". - Każde wybudzenie to jest prawdziwy cud! Marek robi ogromne postępy! Musimy pamiętać o tym, że po wybudzeniu to ten sam człowiek, ale nie taki sam. Śpiączka zmienia wiele rzeczy.
W ciągu 15 lat funkcjonowania fundacji, udało się wybudzić aż 51 pacjentów. Pierwszy wybudzony do dzisiaj ma kontakt ze swoją "drugą rodziną" w fundacji.
- Przez te 15 lat zawsze wierzyliśmy i wierzymy, że "śpiochy" widzą, słyszą i czują, ale nie odpowiadają nam tak, jakbyśmy chcieli. Radek z Łabiszyna był pierwszym pacjentem, który pod naszą opieką wyszedł ze śpiączki. Skończył szkołę i stara się normalnie żyć. Co roku zabieramy go na turnus rehabilitacyjny. Radkowi cofnięto nawet ubezwłasnowolnienie! 15 lat temu modliłam się o chociaż jednego wybudzonego. Wybudzenie Marka i 50 innych pacjentów to nasz ogromny sukces i wielkie szczęście - dodaje prezes Mirończuk.