20. rocznica zatonięcia promu Jan Heweliusz
Jedyna tak wielka katastrofa w dziejach Polski - zdjęcia
Jedyna taka tragedia w dziejach powojennej Polski
Noc z 13 na 14 stycznia 1993 r. od 20 lat pozostaje datą największej katastrofy morskiej (nie wliczając lat wojennych) w historii polskiej żeglugi. Tego dnia płynący ze Świnoujścia do szwedzkiego Ystad prom Jan Heweliusz, podczas niespotykanie silnego sztormu, wywrócił się dnem do góry i zatonął na Morzu Bałtyckim. Zginęło 55 osób, w tym dwoje dzieci. Z katastrofy ocalało tylko dziewięciu marynarzy. Do dziś nie odnaleziono - według różnych źródeł - od sześciu do 10 ciał.
Po raz ostatni Jan Heweliusz wyszedł w morze pięć minut po północy 14 stycznia 1993 roku. Miał 2-godzinne opóźnienie spowodowane naprawą klapy zamykającej wnętrze pokładu kolejowo-samochodowego, dlatego, aby nadrobić stracony czas, do Ystad kierował się z pełną prędkością. Niestety, nigdy już tam nie dotarł. Kłopoty zaczęły się około cztery godzin po opuszczeniu portu.
Na zdjęciu: prom "Jan Heweliusz" w porcie w Świnoujściu - czerwiec 1992 roku.
(PAP/Wikipedia/meg)