20-latek, który miał grozić prezydentowi - zwolniony
20-latek Mirosław M., który pisał w
Internecie, że może otruć prezydenta, został zwolniony bez
stawiania mu zarzutów - poinformował Maciej
Kujawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Dodał, że prokuratura przekaże materiały sprawy stołecznej policji z sugestią, aby wystąpiła ona o ukaranie M. przez sąd grodzki za wykroczenie.
Według Kujawskiego, podstawą takiego wniosku ma być artykuł 66 paragraf 1 Kodeksu wykroczeń, mówiący: "Kto ze złośliwości lub swawoli, chcąc wywołać niepotrzebną czynność fałszywym alarmem, informacją lub innym sposobem, wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo inny organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1,5 tys. zł".
W związku z tym M. został przesłuchany tylko jako świadek i po tym zwolniony bez stosowania środków zabezpieczających- dodał prokurator.
O zatrzymaniu M. w sobotę wieczorem informował w niedzielę rzecznik stołecznej policji, Mariusz Sokołowski. Jak wyjaśnił, związane było to z informacją dotyczącą bezpieczeństwa głowy państwa, jaką mailem dostali stołeczni policjanci.
Według nieoficjalnych informacji, Mirosław M. miał pracować w cateringu podczas ingresu abp. Stanisława Wielgusa. Pod koniec ubiegłego tygodnia wysłał do znajomych maila, w którym pisał, że może w związku z tym otruć prezydenta. Według "Wprost", mężczyzna twierdził, że nie planował zabicia prezydenta, a wysłanie maila było żartem.