2 lata za wypadek, w którym zginęli koszykarze
Na karę dwóch lat więzienia skazał
Sąd Okręgowy w Olsztynie kierowcę busa oskarżonego o spowodowanie
wypadku drogowego, w którym zginęło dwóch młodych koszykarzy z
Pisza (Warmińsko-Mazurskie).
21.12.2005 | aktual.: 21.12.2005 14:14
Sąd zakazał także Radosławowi A. przez pięć lat kierować pojazdami mechanicznymi. Oskarżony ma również zapłacić po 10 tys. zł rodzinom zmarłych tragicznie chłopców.
Do wypadku doszło w styczniu tego roku, gdy chłopięca drużyna Towarzystwa Sportowego Koszykówki Roś z Pisza wracała z meczu z Elbląga. Volkswagen-bus, którym jechało 14 zawodników w wieku 15- 17 lat, wjechał na jadący w tym samym kierunku ciągnik z dwiema przyczepami wiozącymi drewno. Po wypadku wszyscy chłopcy trafili do szpitala. Dwóch z nich zmarło na skutek odniesionych ran, jeden doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu.
Sąd ustalił, że przyczyną wypadku była nadmierna prędkość busa oraz niezachowanie odległości przez kierowcę busa od ciągnika z przyczepami.
Choć prokurator żądał dla oskarżonego kary więzienia w zawieszeniu, sąd wymierzył karę bezwzględnego pozbawienia wolności.
Przewodniczący składu orzekającego sędzia Andrzej Gwizdała powiedział uzasadniając wyrok, że zdecydowała o tym postawa oskarżonego i jego wykroczenia drogowe popełnione przed wypadkiem. Radosław A. kilkakrotnie był karany przez policję za przekroczenie dozwolonej prędkości nawet o 50 km/h. Za te wykroczenia został ukarany odebraniem dozwolonej maksymalnie liczby punktów i musiał ponownie zdawać egzamin na prawo jazdy.
Matka jednego z tragicznie zmarłych chłopców, Anna Świder, powiedziała po ogłoszeniu wyroku, że kara dwóch lat więzienia dla kierowcy jest za niska.
To byli wspaniali chłopcy; byli wzorami dla swoich rówieśników. Ich śmierć była dla nas, rodziców, strasznym ciosem; gdy umiera dziecko, nam, matkom, pęka serce, nigdy się nie pogodzę ze śmiercią mojego syna - powiedziała płacząc kobieta. Wyrok nie jest prawomocny.