18‑latkowie oskarżeni o napad z młotkiem na taksówkarza
Prokuratura Rejonowa w Białymstoku
skierowała do sądu akt oskarżenia wobec dwóch 18-latków,
którzy odpowiedzą za napad na taksówkarza. Obaj oskarżeni
przebywają w areszcie.
W listopadzie młodzi mężczyźni zamówili kurs na obrzeża miasta spod jednej z białostockich galerii handlowych. Po dotarciu na miejsce 65-letni kierowca został zaatakowany młotkiem, był też duszony kablem.
Zdołał uciec z samochodu i zawiadomić policję, młodzi sprawcy uciekli jego mercedesem, który niedługo potem rozbili. Zostali ujęci w czasie policyjnej obławy.
Akt oskarżenia został przesłany do Sądu Okręgowego w Białymstoku.
18-latkom postawiono zarzuty napadu z użyciem niebezpiecznego narzędzia i uszkodzenia ciała. Kierowca trafił do szpitala, miał poważne obrażenia głowy. Leczy się do dziś.
W śledztwie podejrzani przyznali się i złożyli wyjaśnienia, które wskazują na motyw rabunkowy. Chcieli bowiem ukraść "dobry samochód", prawdopodobnie, by go sprzedać.
Jeden z nastolatków był podczas śledztwa badany psychiatrycznie i psychologicznie, ale biegli nie stwierdzili żadnych nieprawidłowości.
W listopadzie kilkuset taksówkarzy wzięło udział w manifestacji przed białostocką prokuraturą. Była to akcja solidarności z napadniętym kierowcą oraz protest wobec decyzji prokuratury, która nie zakwalifikowała napadu jako usiłowania zabójstwa.
Protestujący uważają, że sprawcy chcieli zabić kierowcę. Ich zdaniem świadczy o tym fakt, że 18-latkowie mieli ze sobą młotek, którym zaatakowali taksówkarza.
Prokuratorzy przyznawali wtedy, że - w ocenie opinii społecznej - opis tego zdarzenia przedstawiany przez poszkodowanego kierowcę może wskazywać na usiłowanie zabójstwa. Tłumaczyli jednak, że operują materiałem dowodowym zebranym w sprawie, którego w całości nie ujawniają, a zamiar sprawców oceniają właśnie na podstawie wszystkich dowodów.