18,7 mld dol. do podziału między firmy z USA, Iraku i koalicji
O główne kontrakty na odbudowę Iraku, finansowane z przyznanych przez amerykański Kongres 18,7 mld dol., będą mogły ubiegać się firmy z USA, krajów wchodzących w skład dowodzonej przez Amerykanów koalicji oraz z Iraku - poinformowała nowa agenda USA zajmująca się przydzielaniem kontraktów.
Przedsiębiorstwa z innych krajów będą mogły ubiegać się o kontrakty dla podwykonawców. Nad wydawaniem pieniędzy ma czuwać nowo powołane Biuro Odbudowy Infrastruktury Iraku (IIRO). Na czele tej instytucji stoi amerykański kontradmirał David Nash.
W piątek w Londynie odbyło się spotkanie przedstawicieli IIRO z około 250 przedsiębiorcami, zainteresowanymi udziałem w przetargach. AFP w relacji z tego zamkniętego spotkania pisze, że chodzi o biznesmenów z "koalicji amerykańsko-brytyjskiej".
Rzecznik rządowej agencji UK Trade and Investment, zasłaniając się rygorami bezpieczeństwa, nie chciał powiedzieć, jakie kraje są reprezentowane na spotkaniu, ale zapewnił, że są to nie tylko Brytyjczycy. "Mogą w tym wziąć udział wszystkie kraje koalicji" - dodał.
Wraz z powołaniem IIRO mają się zmienić zasady przyznawania kontraktów na odbudowę Iraku. Dotychczas ich przydzielaniem zajmowała się amerykańska rządowa agencja rozwoju USAid. Na głównych kooperantów mogła ona wybierać wyłącznie firmy z USA. Głównymi kontraktorami zostały przedsiębiorstwa Bechtel oraz Kellog Brown and Root, firma koncernu Halliburton.
25 przetargów na kontrakty w głównych dziedzinach (np. odbudowa elektrowni, sektor naftowy, drogi i mosty, szkolenia służb mundurowych) ma być ogłoszonych na początku stycznia.
Piątkowe spotkanie w Londynie było poprzedzone w środę takimi samymi rozmowami w Arlington niedaleko Waszyngtonu. "Financial Times" pisze, że Nash zaprzeczył wówczas, że 25 kontraktów ma być rozdzielonych między jedynie trzy przedsiębiorstwa. Dodał, że sam nie będzie brał udziału w wyłanianiu zwycięzców, gdyż niegdyś miał związki z biznesem i nie chce być posądzony o stronniczość.
W każdej z głównych procedur ma zostać wyłoniona trójka finalistów. Dopiero z ich grona zostanie wybrana firma, której przypadnie realizacja zyskownego kontraktu.
Na spotkaniu w Arlington pojawiły się głosy przedsiębiorców irackich wątpiących w możliwość uzyskania zamówień z amerykańskich pieniędzy na odbudowę Iraku.
"Nasze szanse na wygraną są praktycznie równe zeru, zważywszy, że musimy się zmierzyć z takimi firmami, jak Halliburton - powiedział jeden z Irakijczyków. - Nie sądzę, że zobaczymy choć jednego centa z pieniędzy na pomoc".
Przy okazji spotkania w Londynie prasa brytyjska spodziewa się od Amerykanów zaproszenia firm brytyjskich do kontraktów. "The Times" napisał, że ma to być nagroda za lojalną postawę Londynu podczas konfliktu irackiego. O tym, że firmy z Wysp będą "prawdopodobnie" miały szeroki dostęp do przetargów na odbudowę Iraku, pisał także "Guardian".
Tymczasem w piątek podano w Londynie, że niemiecki koncern Siemens wygrał przetarg na kontrakt o wartości 95 mln dol. na udział w odbudowie jednej z irackich elektrowni. Przetarg został ogłoszony przez Bechtela.
Informację taką podał Reuter, powołując się na źródła przemysłowe; rzecznik brytyjskiego oddziału Siemensa potwierdził, że doszło do rozmów z Bechtelem, ale zaznaczył, że formalny kontrakt nie został jeszcze zawarty.
Te same źródła Reutera podały, że Siemens wygrał już w Iraku kontrakty dla podwykonawców o łącznej wartości 50 mln dol.