17‑letni Polak zatłukł na śmierć rodziców?
Policja w miejscowości Palos Park, niedaleko Chicago, poinformowała, iż znalazła zwłoki polskiego małżeństwa. Para została brutalnie zamordowana we własnej sypialni. 17-letni syn ofiar został oskarżony o morderstwo.
13.09.2011 | aktual.: 13.09.2011 15:50
John i Maria Granat zginęli od wielu uderzeń tępym narzędziem. Zabójstwo miało miejsce w nocy z soboty na niedzielę. O zabójstwo został oskarżony nastoletni syn ofiar - John Granat, poinformował portal southtownstar.suntimes.com. Portal twierdzi też, że to on wezwał policję - następnego dnia rano.
Uderzenia tępym narzędziem
Małżeństwo zginęło najprawdopodobniej tuż przed północą w sobotę, jednak policję wezwano dopiero w niedzielę - po siódmej rano. W poniedziałek przeprowadzono sekcję zwłok, która wykluczyła samobójstwo. Mężczyzna zmarł od wielu uderzeń tępym narzędziem. Podobne obrażenia miała jego żona. Obie ofiary miały poranione klatki piersiowe, ręce i twarze, co w skazuje zdaniem policji, na to, iż usiłowali się bronić i osłaniać przed napastnikiem.
Sąsiedzi polskiego małżeństwa twierdzą, że w domu mieszkał nie tylko nastoletni syn ofiar, ale także ojciec jednego z małżonków.
"Słodkie, niemal idealne małżeństwo"
Mieszkańcy dzielnicy, w której doszło do zbrodni są w szoku i podkreślają, że jest to bardzo spokojna okolica. John Granat i jego żona uchodzili za spokojnych i sympatycznych ludzi. Sąsiadka Granatów, Linda Falkenburg powiedziała "Chicago Tribune", że to było bardzo "słodkie, niemal idealne małżeństwo", a ich syn wyglądał zawsze na idealnego chłopca. - Byli wspaniałą rodziną - powiedziała gazecie, kobieta, która przedstawiła się jako przyjaciółka rodziny.
Jeden z sąsiadów mówi, że John Granat prowadził firmę budowlaną i był cenionym stolarzem. Małżeństwo wyemigrowało z Polski do USA ponad 20 lat temu - informuje nbcchicago.com. W Palos Park mieszkali ponad 10 lat a ich syn chodzi do pobliskiego liceum.