16 tysięcy żołnierzy rosyjskich na Krymie
Rosjanie zwiększyli o połowę liczbę swoich żołnierzy na Krymie. Poinformował o tym minister obrony Ukrainy Ihor Teniuch. Szef resortu podkreślił, że poprzez tak znaczące zwiększenie kontyngentu Rosja narusza umowy z Ukrainą dotyczące stacjonowania Floty Czarnomorskiej na Krymie. Według posiadanych przez ministra danych, 1 stycznia rosyjskich żołnierzy Floty było 12,5 tysiąca. Teraz, po tym, jak przywieziono nowe wojska z Rosji, ich liczba wynosi 16 tysięcy.
Od końca zeszłego tygodnia na Krymie trwa rosyjska interwencja wojskowa. Żołnierze zaczęli otaczać budynki należące do ukraińskiego wojska, floty i Służby Granicznej blokując ich działania. Rosjanie kontrolują też strategiczną Cieśninę Kerczeńską łączącą półwysep z Rosją. Na razie większość ukraińskich funkcjonariuszy pozostaje wiernych złożonej Ukrainie przysiędze i nie zgadza się na przejście pod kontrolę nowych prorosyjskich władz Krymu.
Poranna niepewność
Nad ukraińską bazą wojskową w Belbeku, znajdującą się w granicach Sewastopola, nadal powiewa ukraińska flaga. Jednocześnie trwa blokada ukraińskich jednostek wojskowych na terenie Krymu przez siły rosyjskie - informuje z Symferopola specjalny wysłannik Polskiego Radia.
Na Krymie utrzymuje się napięta sytuacja, a siły rosyjskie nie zaprzestały blokady ukraińskich obiektów wojskowych. Miejscowe media nie przekazują jednak żadnych informacji o przewidywanym szturmie tych oddziałów na ukraińskie jednostki wojskowe, które nie zgodziły się na oddanie Rosjanom broni i amunicji.
Ultimatum, w myśl którego oddziały te miały złożyć broń i przekazać swe jednostki pod kontrolę sił rosyjskich do godziny 4 rano czasu warszawskiego, postawił dowodzący rosyjską Flotą Czarnomorską Aleksandr Witko. Krótko potem w Moskwie poinformowano, że Rosja nie zamierza wszczynać wojny z Ukrainą. Jednocześnie, zdaniem Moskwy może ona na mocy umowy o stacjonowaniu na Krymie Floty Czarnomorskiej wprowadzić w ten rejon do 25 tysięcy żołnierzy. Obecnie jest ich ponad 15 tysięcy.
Nadal nie nadaje programu Czarnomorska Telewizja, której sygnał zablokowały nowe, nieuznawane przez Kijów władze Krymu. Działa natomiast tatarski kanał ATR, przekazujący rzeczywisty przebieg wydarzeń na Krymie. W Symefropolu panuje spokój, choć na ulicach jest niewiele osób.