13 tys. osób oszukanych w systemie argentyńskim
Około 13 tys. osób zostało oszukanych przez
działającą w tzw. systemie argentyńskim katowicką firmę
Prestige. Prokuratura Rejonowa Katowice-Wschód zakończyła
śledztwo w tej sprawie i przesłała do sądu akt oskarżenia,
obejmujący 76 osób - poinformowała szefowa prokuratury
Elżbieta Cicha.
Łączna kwota wyłudzeń przekracza 20 mln zł. Zakończone postępowanie było jednym z największych tego typu w kraju.
Niezależnie od tego głównego aktu oskarżenia skierowaliśmy również do właściwych sądów rejonowych w całej Polsce akty oskarżenia wobec kilkudziesięciu innych osób - powiedziała prokurator Cicha. Wyjaśniła, że są to pracownicy działających w całej Polsce przedstawicielstw firmy Prestige.
Głównym oskarżonym jest prezes spółki, 40-letni Krzysztof K., absolwent studiów teologicznych. Zdaniem prokuratury, razem ze współpracownikami obiecywał klientom, że w krótkim czasie po przystąpieniu do systemu dostaną pożyczki, tymczasem konsorcjum nie wywiązywało się z tych zobowiązań.
Zgodnie z podpisywaną umową, po wpłaceniu pieniędzy klient miał uzyskać dany towar lub usługę. W rzeczywistości spółka nie miała żadnych umów z podmiotami, które miały dostarczyć te produkty lub usługi. Tak więc klienci, mimo że wpłacali kolejne raty, niczego nie otrzymywali w zamian - wyjaśniła prokurator Cicha. Wśród oszukanych są najczęściej osoby, które nie mogły otrzymać kredytu bankowego. Stracili od kilkuset do kilku tysięcy złotych.
Wpłacane przez klientów konsorcjum pieniądze trafiały na jedno konto, nie były ubezpieczane, nie było też nad nimi żadnego systemu wewnętrznej czy zewnętrznej kontroli. Prezes mógł tymi środkami swobodnie dysponować, podobnie jak majątkiem spółki. Krzysztof K. odpowie więc nie tylko za wyłudzenie pieniędzy od kilkunastu tysięcy klientów, ale też działanie na szkodę swojej firmy. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Firma powstała w październiku 2000 roku, najpierw jako Towarzystwo Finansowe Prestige, później - kiedy klienci zaczęli się dopominać o swoje pieniądze - przekształciła się w Towarzystwo Wspierania Przedsiębiorczości Inwestor. Przestępczy proceder trwał ponad dwa lata, podobnie jak wszczęte po doniesieniu pokrzywdzonych śledztwo w tej sprawie.
"Na wstępnym etapie nic nie wskazywało, że rozmiar tej działalności będzie tak duży. Po kilku miesiącach doszliśmy do przekonania, że jednak bez objęcia postępowaniem wszystkich przedstawicielstw, zapoznania się ze sposobem działania władz spółki, nie będziemy w stanie wykazać popełnienia przestępstwa"- powiedziała prok. Cicha.
Krzysztof K. oficjalnie nie posiada żadnego majątku. Część środków weszła w skład masy upadłościowej spółki - to szansa dla oszukanych na odzyskanie choć części pieniędzy. Prezes nie przyznał się do winy, twierdził że jego działalność była legalna. Klienci konsorcjum nie dostawali towarów, bo nie wywiązywali się z podpisanej umowy - tłumaczył. Obecnie odpowiada z wolnej stopy. Pozostaje na wolności za poręczeniem majątkowym, nie może też opuszczać kraju.
Katowicka prokuratura prowadzi ciągle kilka innych postępowań w sprawie systemu argentyńskiego. Jedno z nich dotyczy katowickiej firmy Lokata, która oszukała kilka tysięcy klientów. Założycielami Lokaty byli dawni pracownicy firmy Prestige. Łączna liczba poszkodowanych we wszystkich katowickich śledztwach w sprawie systemu argentyńskiego to około 30 tys. osób.
System argentyński ma w założeniu polegać na samofinansowaniu się w ramach utworzonej grupy. Oznacza to, że grupa osób podpisuje umowę i wpłaca określoną kwotę. Jej część to zysk i koszty dla firmy - organizatora systemu. Reszta może być przeznaczona na udzielanie pożyczek. Procedura przyznawania pożyczek jest powtarzana najczęściej w terminach miesięcznych.
Ostatni uczestnicy systemu, którzy otrzymują pożyczki, w rzeczywistości sami je sobie finansują. Nie można wykluczyć też, że pożyczka nigdy nie zostanie udzielona, nawet po długim oczekiwaniu i wpłacaniu składek, bowiem pieniędzy nie wystarcza. Działalność w systemie argentyńskim do sierpnia ubiegłego roku nie była formalnie zabroniona.
W maju ubiegłego roku w Katowicach zdesperowany klient działającego w systemie argentyńskim Funduszu Rozwoju Budownictwa (FRB) postrzelił dwóch pracowników tej firmy. Prokuratura w Chełmie zarzuciła właścicielowi FRB wyłudzenie kilkuset tysięcy złotych. Postępowanie w sprawie strzelaniny prowadzi katowicka prokuratura.