Wykonał 15 przelewów do Ukrainy. Teraz usłyszał wyrok
Sąd apelacyjny w Magdagaczi we wschodniej Rosji utrzymał wyrok 13 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze dla mężczyzny oskarżonego o wykonanie 15 przelewów na Ukrainę.
01.10.2024 | aktual.: 01.10.2024 16:42
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Według Federalnej Służby Bezpieczeństwa Ostap Demczuk od lipca 2022 r. do stycznia 2023 r. wykonał 15 przelewów na Ukrainę, które według oskarżenia zostały przeznaczone na pomoc dla ukraińskich sił zbrojnych.
W lipcu sąd pierwszej instancji uznał go za winnego zdrady stanu i skazał na 13 lat kolonii karnej, a także na grzywnę wysokości 400 tys. rubli (16,5 tys. zł).
Sam Demczuk powiedział portalowi Pierwyj Otdieł, że pochodzi ze Lwowa, a pieniądze na Ukrainę przesłał, ponieważ mieszka tam jego matka. Krewna Demczuka część przelanych pieniędzy przeznaczyła na benzynę do samochodów rozwożących pomoc humanitarną i na zimowe piżamy dla ukraińskich żołnierzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Atak na targ w Chersoniu. Siedem osób nie żyje
Tymczasem rosyjskie wojska nie ustają w atakach na ludność cywilną Ukrainy.
Rosyjskie wojska ostrzelały we wtorek rano targ w centrum Chersonia, na południu Ukrainy, zabijając siedmiu cywilów - poinformowała miejscowa prokuratura.
"Według śledztwa, 1 października 2024 roku, około godziny 9:00 (godz. 8 w Polsce), rosyjskie wojska uderzyły w centrum Chersonia z artylerii lufowej. Ostrzał miał miejsce w pobliżu lokalnego targu i przystanku transportu publicznego" - czytamy w komunikacie prokuratury obwodowej.
"Obecnie wiadomo, że w ostrzale zginęło siedmiu cywilów: trzy kobiety i czterech mężczyzn. Trzech mieszkańców zostało również rannych i otrzymują fachową pomoc medyczną" - dodano.
Szef administracji wojskowej Chersonia Roman Mroczko przekazał, że cztery osoby zostały ranne i przewieziono jej do szpitala. "Są to kobiety w wieku 68, 65 i 33 lat oraz 65-letni mężczyzna. Wszyscy odnieśli rany od eksplozji i odłamków. W momencie ataku wroga znajdowali się na ulicy" - zaznaczył Mroczko.
Według szefa administracji wojskowej, ciała trzech zabitych zostały już dostarczone do biura medycyny sądowej.