12‑letniego Kamila zagryzły psy. Właściciel zwierząt usłyszał wyrok
Przed Sądem Okręgowym w Przemyślu zapadł prawomocny wyrok w sprawie Mariusza S. właściciela dwóch amerykańskich pitbullterierów, które zagryzły 12-letniego Kamila. Sędzia Mariusz Fołta ogłosił wyrok, który jest dokładnie taki sam, jak zasądził sąd pierwszej instancji.
Do dramatu doszło 28 września 2020 roku w bloku przy ul. Joachima Lelewela w Przemyślu. 12-letni Kamil T. odwiedził swojego kolegę, a w mieszkaniu, do którego przyszli chłopcy, nie było dorosłych. Były za to dwa dorosłe pitbulle.
Jeden z psów rzucił się na Kamila. Chłopiec trafił do szpitala. Niestety w wyniku odniesionych ran zmarł trzy dni później. Ranny został również drugi chłopiec, jednak jego obrażenia były mniejsze.
Przemyśl. Właściciel psów, które zagryzły 12-letniego Kamila usłyszał wyrok
Właścicielem psów był Mariusz S., który na krótko trafił do aresztu. 18 czerwca 2021 przeciwko Mariuszowi S. trafił do sądu akt oskarżenia. Mężczyzna był w przeszłości karany za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu.
We wrześniu 2021 w Sądzie Rejonowym w Przemyślu ruszył proces Mariusza S. Na pierwszej rozprawie oskarżony się popłakał i tłumaczył, że nie wiedział, że na utrzymywanie psów rasy niebezpiecznej potrzebne jest pozwolenie.
Opinie powołanych biegłych nie pozostawiały wątpliwości. Według ich oceny zwierzęta nie powinny zostać same z małoletnim Szymonem P. Wyrok w Sądzie Rejonowym w Przemyślu zapadł 29 października 2021 roku. Mariusz S. został skazany wówczas na 3 lata bezwzględnego więzienia oraz został zobligowany do zapłacenia nawiązki w wysokości 50 tys. zł na rzecz matki zmarłego Kamila i 3 tys. zł na rzecz Szymona P. Od tego wyroku odwołały się obie strony.
Mamy zmarłego Kamila z Przemyśla: Takich rzeczy się nie wybacza
Po odczytaniu wyroku głos zabrała mama zmarłego Kamila i wygłosiłą poruszające przemówienie.
- To, co przeżywamy my jako rodzice, rodzeństwo, cała rodzina, ciężko opisać słowami. Nie spocznę i będę walczyć do końca, żeby oskarżony poniósł odpowiednią karę za ten czyn. Żebym miała życie poświęcić tej sprawie- nie odpuszczę. Nie wybaczę. To nie jest rzecz, którą można odkupić, naprawić. Moje dziecko miało przed sobą całe życie. Takich rzeczy się nie wybacza - mówiła.
Mariusz S. nie był obecny podczas rozprawy. Wcześniej nie przyznawał się do winy.
Czytaj także:
Źródło: Super Express