Tragedia we Francji. Premier na miejscu
W hotelu w Wintzenheim w północno-wschodniej Francji wybuchł tragiczny w skutkach pożar. Według najnowszych danych zginęło dziewięć osób. Hotel był wynajmowany osobom niepełnosprawnym.
17 innych osób ewakuowano, jedna trafiła do szpitala wskutek obrażeń związanych z wybuchem ognia, a jedna osoba jest - jak przekazano - w "ciężkim szoku".
Minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin potwierdził, że w prywatnej kwaterze przebywali niepełnosprawni. Jest to dom wynajmowany przez stowarzyszenie z Nancy, zajmujące się opieką nad osobami niepełnosprawnymi La Forge. Budynek sąsiaduje z instytutem terapeutycznym i edukacyjno-pedagogicznym La Forge - przekazał portal France Bleu.
- 11 osób zaginionych w wyniku pożaru kwatery potencjalnie nie żyje. Niestety, nie ma wielu wątpliwości: wszystkie te osoby były obecne w chacie i nie mogły wyjść - powiedział na miejscu dziennikarzom Christophe Marot, sekretarz generalny prefektury Haut-Rhin.
- Na miejscu znaleziono już dziewięć ciał - powiedział dowodzący akcją podpułkownik Philippe Hauwiller.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pożar został już opanowany. W gaszeniu uczestniczyło 76 strażaków i cztery wozy strażackie. Zmobilizowano również 40 żandarmów. Na miejsce zdarzenia przyjechały cztery karetki pogotowia. Nie jest na razie znana przyczyna wybuchu ognia.
Premier Francji na miejscu
Na miejsce tragedii udała się premier Francji Elisabeth Borne. Towarzyszyć jej będzie Aurore Bergé, minister ds. solidarności i rodzin.
Pożar wybuchł wczesnym rankiem. Straż pożarna została zaalarmowana około godziny 6.30 rano. Ogień szybko się rozprzestrzenił, uniemożliwiając opuszczenie budynku.
Obecnie trwają przygotowania do przyjęcia rodzin zaginionych osób, które przybędą na miejsce zdarzenia.
Źródło: PAP/"Le Figaro"