Świat11 osób z zarzutami w polskim śledztwie ws. Breivika

11 osób z zarzutami w polskim śledztwie ws. Breivika

11 osób usłyszało zarzuty w polskim śledztwie, wszczętym po zamachu terrorystycznym Andersa Breivika w Norwegii - poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus.

11 osób z zarzutami w polskim śledztwie ws. Breivika
Źródło zdjęć: © AFP

We wtorek i środę zatrzymano w całym kraju 19 osób, które zaopatrywały się w jednym ze sklepów internetowych w chemikalia, z których mogły powstać materiały wybuchowe. Śledztwo wszczęto, gdy okazało się, że jednym z klientów tego sklepu był Breivik, który w lipcu w zamachach terrorystycznych w Norwegii zabił 76 osób.

11 osobom postawiono zarzuty, pozostałe zeznawały jako świadkowie.

- Dziesięć osób jest podejrzanych o to, że posiadało bez wymaganego zezwolenia substancje o charakterze i właściwościach wybuchowych oraz mieszaniny pirotechniczne, które mogą sprowadzić niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób, za co grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności - powiedziała Mazur-Prus.

Zarzuty usłyszał także właściciel sklepu. Jemu zarzucono, że na podstawie informacji zawartych na stronie internetowej jego sklepu można było z legalnie sprzedawanych chemikaliów skonstruować niebezpieczne materiały wybuchowe.

Wobec podejrzanych zastosowano dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju.

Prokuratura - jak powiedziała rzecznik - stwierdziła, że podejrzani nie mieli żadnych związków z Andersem Breivikiem.

Podczas akcji ABW, policji i straży pożarnej przeszukano około 100 lokali mieszkalnych i gospodarczych oraz kilkadziesiąt garaży i samochodów.

Funkcjonariusze znaleźli różnego rodzaju mieszaniny wybuchowe, m.in.: proch czarny, pentaerytryt (składnik pentrytu - silnej substancji wybuchowej), petardy domowej roboty, samodzielnie skonstruowane urządzenia wybuchowe oraz ponad 500 kg substancji chemicznych przechowywanych w sposób, który może stwarzać niebezpieczeństwo niekontrolowanej eksplozji.

Śledztwo wszczęto na podstawie informacji uzyskanych z Norwegii oraz w wyniku analizy treści tzw. Manifestu 2063 Breivika.

Breivik w dzienniku z opisem przygotowań do zamachu napisał, że w grudniu 2010 roku kupił przez internet w polskim sklepie chemicznym Keten 0,3 kg azotynu sodu za 10 euro. Firma Keten z Wrocławia ma stronę internetową w języku norweskim. Azotyn sodu jest używany w Norwegii do konserwacji mięsa łosia. Za chemikalia Norweg zapłacił kartą płatniczą.

Norweska służba bezpieczeństwa po zamachu przyznała też, że w marcu 2011 roku Norwegowie w ramach międzynarodowej kontroli dewizowej otrzymali listę klientów sklepu internetowego z chemikaliami, wśród których był Breivik, i ten wątek jest podstawą poznańskiego śledztwa.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)