Sienkiewicz pod lupą. Kluczowe 107 minut, zapowiadają kontrole
Zaledwie 107 minut mógł mieć minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz, aby na walnych zgromadzeniach spółek wymienić zarządy i rady nadzorcze TVP, Polskiego Radia i PAP. Jak wynika z dokumentów, które pojawiły się w sieci, jeszcze tego samego dnia sporządzono akty notarialne w kancelarii notarialnej. Posłowie PiS zapowiadają drobiazgowe kontrole.
25.12.2023 | aktual.: 25.12.2023 21:52
Dochodziła godzina 22.13 we wtorek 19 grudnia, kiedy Sejm przyjmował uchwałę ws. mediów publicznych. Posłowie stwierdzili w niej, że media publiczne w ostatnich latach "stały się wyłącznie partyjnym nośnikiem przekazu realizującym w wyjątkowo jednoznaczny sposób propagandowe zadania na rzecz rządu i szeroko pojętego obozu władzy".
Posłowie w swojej uchwale wezwali Skarb Państwa do podjęcia działań naprawczych. I minister kultury wezwania posłuchał. Już następnego dnia przed południem pojawiła się wiadomość, że Bartłomiej Sienkiewicz odwołał poprzedniego dnia prezesów oraz rady nadzorcze TVP, Polskiego Radia oraz PAP. W uzasadnieniu tłumaczono, że musiał to zrobić, bo wezwała go do tego uchwała Sejmu.
Problem w tym, że jeżeli działania ministra wydarzyły się dopiero po przegłosowaniu uchwały Sejmu, to miał on na wszystkie czynności związane ze zmianami zaledwie 107 minut. Zwrócił na to uwagę dziennikarz Marcin Dobski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Uchwała przyjęta o 22.13. W 107 minut do północy: Sienkiewicz jedzie do resortu, prowadzi po kolei Walne (TVP, PAP, PR); po kolei trzy Rady. Powstaje 5 aktów notarialnych. Weryfikacja, odczyt, itp. Dojazd na Puławską 2 (siedziba kancelarii notarialnej, w której doszło do spisania aktów notarialnych - red.)" - zauważył we wpisie na portalu X.
Zdaniem posła PiS Pawła Jabłońskiego, "wiele wskazuje na to, że mogło dojść do poświadczenia nieprawdy w dokumentach urzędowych".
"W ciągu 107 minut, jakie upłynęły między podjęciem uchwały Sejmu, miały odbyć się zgromadzenia wspólników trzech spółek (w siedzibie MKiDN), a następnie w innym miejscu sporządzone miały zostać ich protokoły – z podpisem ministra ppłk Sienkiewicza (tak szefa ministra kultury nazywają politycy obecnej opozycji - przyp. red.), złożonym wg treści aktu notarialnego w siedzibie kancelarii notarialnej" - podkreśla Paweł Jabłoński we wpisie na portalu X.
Zapowiedział, że zabezpieczone podczas kontroli poselskich dokumenty będą "podstawą postępowań w celu wyjaśnienia wszystkich okoliczności - i przywrócenia stanu zgodnego z prawem".
A poseł Suwerennej Polski Janusz Kowalski zadeklarował, że sprawdzi, kto przebywał 19 grudnia późnym wieczorem w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Będzie chciał również zabezpieczenia przez prokuraturę monitoringu w biurowcu, w którym "dokonano czynności notarialnych", w celu "ustalenia kto dokładnie przebywał u notariusza 19 grudnia po przyjęciu o 22.13 uchwały przez Sejm".
Kielecki radny PiS Marcin Stępniewski zamieścił w mediach społecznościowych zrzut ekranu, na którym widać ministra Sienkiewicza dwie minuty po głosowaniu w Sejmie, jak wychodzi z sali obrad, rozmawiając z premierem Donaldem Tuskiem.
Co na to MKiDN?
Pytania o to, kiedy dokładnie doszło do posiedzeń walnego zgromadzenia w sprawie TVP, Polskiego Radia i PAP, wysłaliśmy do biura prasowego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Nie ma bowiem pewności, że decyzje podjęto po głosowaniu, a nie przed.
19 grudnia, jeszcze przed głosowaniem Sejmu, Onet przytaczał anonimowe wypowiedzi jednego z ministrów w rządzie Donalda Tuska. "Wszystko jest trzymane w ścisłej tajemnicy, ale z tego, co wiem, Sienkiewicz już podpisał odpowiednie dokumenty, które mają zostać ujawnione po przegłosowaniu uchwały" - mówił Onetowi.
Czytaj także: