Dolary spadły z nieba. Ostatnia wola właściciela myjni aut z USA
Detroit przeżyło niecodzienne chwile, gdy z góry na przechodniów spadł deszcz banknotów. Tak zrealizowany został testament zamożnego mieszkańca, który chciał zostawić po sobie ślad.
Co musisz wiedzieć?
- W piątek, 27 czerwca, nad Detroit z helikoptera zrzucono 10 tys. dolarów na przechodniów. Była to realizacja ostatniej woli zmarłego właściciela myjni samochodowej.
- Policja zamknęła drogę i czuwała nad bezpieczeństwem. Świadkowie podkreślali, że nie doszło do żadnych incydentów podczas zbierania pieniędzy.
- Syn zmarłego przedsiębiorcy Darrella Thomasa podkreślił w mediach, że jego ojciec chciał w ten sposób wykonać ostatni dobroczynny gest dla lokalnej społeczności.
W piątek, 27 czerwca, mieszkańcy Detroit byli świadkami niecodziennego wydarzenia. Z helikoptera lecącego nad Gratiot Avenue i Conner Street zrzucono 10 tys. dolarów. Tak zmaterializowała się ostatnia wola Darrella Thomasa, znanego lokalnej społeczności właściciela myjni samochodowej. Mężczyzna zmarł niedawno na chorobę Alzheimera.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekstremalne upały we Francji. Turyści w Paryżu zmienili plany
Jak na zdarzenie w Detroit reagowali przechodnie?
Świadkowie relacjonowali, że na widok spadających banknotów piesi wpadli w euforię i natychmiast zaczęli je zbierać. Według lokalnych mediów kierowcy zatrzymywali samochody i dołączali do zbierających. Anaya Toney, która miała właśnie rozpocząć swoją zmianę w pobliskim Motor City Coney Island, powiedziała reporterowi "The Detroit News", że wszystkie sześć pasów ruchu wzdłuż Gratiot zatrzymało się na kilka minut.
Podobno byli tacy, co zgromadzili nawet 700 dolarów. Jednak, jak potwierdzają świadkowie, nie było żadnej walki i konfliktów pomiędzy przechodniami.
Lisa Knife, pracownica pobliskiego Airport Express Lube & Service również relecjonowała to niecodzienne zdarzenie "The Detroit News". Oszacowała, że z helikoptera wyrzucono tysiące dolarów. Ona sama nie pobiegła w stronę spadających dolarowych banknotów, ale obserwowała tę wyjątkową scenę.
Policja została wcześniej poinformowana o planowanej akcji i zabezpieczała teren. Funkcjonariusze zamknęli drogę, by zapewnić bezpieczeństwo uczestnikom tego nietypowego wydarzenia. Całość przebiegła spokojnie i bez incydentów.
Jak syn tłumaczy ostatnią wolę ojca?
Syn Darrella Thomasa, znanego w Detroit jako Plant, podkreślił w rozmowie z amerykańskimi mediami znaczenie tego gestu. - Detroit, może wszyscy nie wiecie, kim był mój ojciec, ale był wspaniałym człowiekiem. W swojej społeczności był on legendą, człowiek życzliwy dla wszystkich - tak chciał być zapamiętany. Niech żyje Plant - mówił syn Darrella Thomasa. Ostatnia wola zmarłego została zrealizowana dokładnie w dniu jego pogrzebu.
Przeczytaj także: Zakonnik z Jasnej Góry skazany. Filmy i zdjęcia z pornografią dziecięcą
Źródło: "The Detroit News"