10 i 15 tys. zł nagrody dla zarządu Podlaskiej Kasy Chorych
Nagrody po 10 i 15 tys. zł przyznała członkom zarządu Podlaskiej Kasy Chorych kończąca kadencję rada kasy. Sama kasa podlaska jest jedną z najbardziej zadłużonych w kraju. Za dwa
ostatnie lata sięga ono 120 mln złotych.
Jak poinformowała przewodnicząca rady kasy Teresa Bartel-Bujnowska, nagrody przyznano dlatego, że praca trzech dyrektorów kasy: głównego oraz jego zastępców ds. finansowych i medycznych przyczyniła się do zmniejszenia długu kasy o połowę.
Uznano, iż nakład pracy wykonanej na przestrzeni całego roku był tak znaczny, że pozwolił funkcjonować tej kasie, co zaowocowało zmniejszeniem strat o około 505 - powiedziała Bartel-Bujnowska.
Dyrektor kasy Jerzy Florys i jego zastępca ds. finansowo-administracyjnych Bożena Grotowicz dostaną po 15 tys. zł nagrody, dyrektor ds. medycznych Jerzy Kamiński 10 tys. zł.
Tę decyzję członkowie rady uzasadnili pozytywną oceną pracy zarządu, a w szczególności konsekwentnemu działaniu na rzecz przywrócenia równowagi finansowej kasy i odwróceniu niekorzystnej tendencji powiększania się długu - napisała rzeczniczka kasy Grażyna Pawelec w wydanym w piątek oświadczeniu w tej sprawie.
W roku 2000 mamy postęp. Ten dług wynosi tylko 40 mln zł. Gdyby ZUS przekazał kasie dług - kwotę prawie że równą temu długowi, to prawie nie byłoby długu - mówi sam dyrektor Jerzy Florys.
Kontrakty, jakie na 2001 rok zawarła kasa podlaska ze świadczeniodawcami w regionie, są o 20-30% niższe od ubiegłorocznych. Najwięcej kłopotów było z kontraktami ze szpitalami powiatowymi, które nie godziły się na warunki kasy. Kilkuset pracowników szpitali blokowało wtedy siedzibę kasy, z której nie pozwolili wyjść dyrektorowi. Postępowanie w tej sprawie przeciwko blokującym jest jeszcze w prokuraturze. (aso)