1 listopada cmentarze zamknięte. Były wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda: to irracjonalne
- To irracjonalne - powiedział lekarz i były wiceminister zdrowia w rządzie Beaty Szydło Krzysztof Łanda o zamknięciu cmentarzy 1 listopada. Jak dodał, rząd powinien od razu położyć na stół ofertę pomocy dla przedsiębiorców.
Decyzją premiera Mateusza Morawieckiego cmentarze będą zamknięte 31 października, 1 listopada - we Wszystkich Świętych, a także 2 listopada w Dzień Zaduszny. Jej ogłoszenie wywołało szybką reakcję Polaków, którzy tłumnie ruszyli na nekropolie przed zamknięciem bram.
Sprawę komentował w Radiu Zet lekarz i były wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda. W jego ocenie decyzja o zamknięciu cmentarzy w ostatniej chwili jest "irracjonalna". Przekonywał, że rząd powinien od razu położyć na stół ofertę pomocy dla przedsiębiorców.
- To, co mnie najbardziej uderzyło w tym wszystkim, to fakt, że premier dopiero w przyszłym tygodniu przedstawi plan, w jaki sposób zamierza pomóc przedsiębiorcom. Moim zdaniem, jeśli już ktoś podejmuje taką decyzję i robi to z pełną odpowiedzialnością, to natychmiast powinien położyć na stole plan wsparcia dla zaskoczonych ludzi, którzy sprzedają w tym okresie kwiaty czy znicze - mówił Łanda.
Dopytywany o to, czy rząd nie decydował się wcześniej na zamknięcie cmentarzy, bo liczono, że wzrost liczby zakażeń nie będzie aż tak duży, odpowiedział: - Przepraszam, to jakiej liczby zakażeń spodziewał się rząd?! Tydzień temu było kilkanaście tysięcy to co? Miało w ciągu tygodnia spaść do tysiąca?! Taką decyzję powinno się podjąć z wyprzedzeniem, a jeśli ktoś nie potrafi tego zrobić, to nie powinien wprowadzać takich obostrzeń.
Gość Radia ZET dodał również, że przebywanie teraz na cmentarzach jest z epidemicznego punktu widzenia mniej niebezpieczne niż przebywanie w zakładach pracy.
- Ta decyzja jest też kompletnie nieuzasadniona z punktu widzenia epidemicznego. Moim zdaniem jeżeli jesteśmy na cmentarzu, jeżeli się dystansujemy, a tam jest przecież zazwyczaj duża przestrzeń, jeżeli nosimy maseczkę, jest wiatr, przewiew to naprawdę nie ma dużego ryzyka zakażenia. Cmentarze nie były aż takim ryzykiem, jak zamknięte pomieszczenia. Większość ludzi zakaża się teraz w zakładach pracy. Rząd powinien wprowadzić tam obowiązek noszenia maseczek, i to tych porządnych, z filtrami ffp2 czy ffp3 - stwierdził Łanda.
- Po pierwsze trzeba było przygotować plan kryzysowy, który powinien być realizowany natychmiast w zależności od różnych scenariuszy. Po drugie konieczna byłaby potężna kampania medialna z udziałem wszystkich członków rządu oraz kampania edukacyjna - podkreślił były wiceminister.
I wskazał: "Jeżeli ludzie mają się chronić i stosować zasadę MDD, czyli maska, dystans, dezynfekcja to muszą wiedzieć, dlaczego to jest ważne, jak mają się zachowywać. Tylko o jakiej kampanii możemy mówić, jeżeli członkowie rządu przez wiele miesięcy naśmiewali się z epidemii, ostentacyjnie nie nosili maseczek w mediach. Nie tędy droga!".
Koronawirus w Polsce
Przypomnijmy, zamknięte cmentarze na Wszystkich Świętych to duże problemy dla osób, które od lat zajmowały się sprzedażą, chociażby kwiatów i zniczy pod bramami nekropolii. Straty poniosą także włodarze miejscy.
Zamknięcie cmentarzy to wynik szalejącej epidemii koronawirusa w Polsce. Ministerstwo Zdrowia poinformowało w piątkowym komunikacie o wzroście liczby osób zakażonych. Przez ostatnią dobę przybyło 21 629 nowych przypadków. COVID-19 przyczynił się do śmierci 202 osób.