1/3 lekarzy przestanie leczyć?
Umowy na przyszły rok z Funduszem podpisało 2/3 lekarzy rodzinnych - poinformował przes NFZ Jerzy Miller. Tymczasem na Podkarpaciu bez podstawowej opieki medycznej może zostać po 1 stycznia 43% pacjentów. To około 800 tysięcy osób. To skutek braku zgody w sprawie stawek dla lekarzy rodzinnych zrzeszonych w Porozumieniu Zielonogórskim.
29.12.2005 | aktual.: 29.12.2005 14:19
Na Dolnym Śląsku kontrakty z NFZ podpisało dotąd tylko 15% lekarzy rodzinnych. Jutro strony mają zasiąść do rozmów. Jeśli nie uda się osiągnąć porozumienia, to strony konfliktu spotkają się jeszcze w Sylwestra.
Dyrektorzy oddziałów wojewódzkich NFZ zwrócili się do wszystkich lekarzy, by przedłużyli umowy na 2006 rok - powiedział Miller. Jest gotowość do prowadzenia rozmów - podkreślił, zaznaczając, że jeśli będzie taka chęć ze strony Porozumienia Zielonogórskiego (PZ) "jest gotów spotkać się z jego przedstawicielami".
Rozwiązanie awaryjne
Prezes NFZ zaznaczył jednak, że negocjacje dotyczące wysokości stawki za pacjenta (PZ domaga się podniesienia jej z 5 do 6 zł) prowadzone są nie z prezesem Funduszu lecz z dyrektorami jego oddziałów. Oczekiwanie, że stawka będzie wynosiła 6 zł za pacjenta jest nierealne - dodał.
Fundusz przygotowuje też rozwiązanie awaryjne dla 10 mln osób, na wypadek gdyby lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego (PZ) nie przedłużyli kontraktów z NFZ - powiedział Miller dziennikarzom w Warszawie.
W środę lekarze z (PZ) zapowiedzieli, że nie podpiszą umów z Funduszem. Domagają się podniesienia stawki za jednego pacjenta z 5 do 6 zł. Lekarze Porozumienia czekają nadal na zaproszenie do negocjacji ze strony Narodowego Funduszu Zdrowia. Zapowiadają jednak, że nie złagodzą stanowiska, czyli żądania podyższenia stawki o złotówkę.
Według podkarpackiego NFZ, stawka 60 złotych 80 groszy na leczenia jednego pacjenta w ciągu roku jest godziwa przy założeniu, że lekarz ma około 2 i pół tysiąca pacjentów.
Lubuskie
W Lubuskiem, kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia podpisało zaledwie 40 lekarzy rodzinnych. Trzy razy więcej odmówiło podpisania umów z NFZ i grozi zamknięciem przychodni od 2 stycznia przyszłego roku. W województwie lubuskim leczy się prawie milion pacjentów.
Podstawowa opieka medyczna to największy problem lubuskiego oddziału NFZ. Fundusz zakontraktował już usługi szpitalne, ambulatoryjne i specjalistyczne. Brak jednak porozumienia z lekarzami rodzinnymi skupionymi w Porozumieniu Zielonogórskim. Zarzucają oni dyrektorowi oddziału - Helenie Hatce zerwanie negocjacji i złe traktowanie lekarzy rodzinnych. Domagają się oni odwołania dyrektor Hatki, jest to jeden z warunków przystąpienia przez nich do kontraktowania usług medycznych na 2006 rok.
Na piątek lubuski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia zwołał konferencję prasową dotyczącą sytuacji w podstawowej opiece zdrowotnej.
Warmia i Mazury
Na Warmii i Mazurach, kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia nie podpisało około 60% lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. Oznacza to, że zakontraktowane usługi dotyczą niespełna jednej trzeciej pacjentów w regionie. Jednak Warmińsko-Mazurski oddział NFZ zapewnia, że żaden pacjent nie pozostanie bez opieki po 1 stycznia. Andrzej Zakrzewski, dyrektor oddziału zaproponował, by leczeniem zajęły się te szpitale i przychodnie, z którymi NFZ już ma umowy. Dzięki temu po 1 stycznia wszyscy pacjenci w województwie nadal będą mogli liczyć na bezpłatną pomoc.
Jutro w regionalnej prasie zostanie opublikowana lista placówek, które będę przyjmowały pacjentów na wypadek, gdyby część gabinetów nie została otwarta.