Wyniki sondaży martwią Grzegorza Schetynę
Wydawać by się mogło, że lider Platformy Obywatelskiej cieszy się, ze wzrostu poparcia dla swojej partii w ostatnich sondażach. Okazuje się jednak, że nie tylko studzi entuzjazm polityków ze swojego ugrupowania, ale też się martwi.
Dlaczego Schetyna miałby być niezadowolony z tego, że PO wyprzedziła Prawo i Sprawiedliwość? Wszystko przez to, że do wyborów zostało jeszcze sporo czasu.
– Jak rozmawia się z działaczami, także tymi blisko współpracującymi ze Schetyną, można odnieść wrażenie, że już wygraliśmy wybory. Czuć radość, ale i butę - powiedział w rozmowie z "Wprost" jeden z posłów Platformy.
Schetyna jednak nie potrafi się cieszyć. Podczas spotkań z działaczami m.in. na Podkarpaciu miał prosić ich o zachowanie spokoju i wstrzymanie się z euforią. Co więcej, miał przyznać, że martwi go wzrost poparcia akurat w tym momencie. Według niego zwyżka w sondażach przyszła za wcześnie.
– Z jednej strony Grzesiek próbuje chłodzić nastoje i bardzo dobrze, że to robi. Ale z drugiej wiem, że nasz skok w badaniach naprawdę go niepokoi - stwierdził polityk z otoczenia Schetyny.
Sondaże niezgodne z planem Platformy
- Zakładaliśmy, że będziemy odrabiać po pół procenta, góra po procencie miesięcznie. Po tak nagłym wzroście za chwilę przyjdzie korekta, a naszym celem jest osiągnięcie szczytu w sondażach nie teraz tylko bliżej wyborów samorządowych – tłumaczył polityk bliski szefowi PO.
Przypomnijmy, że w najnowszym sondażu przeprowadzonym przez Millward Brown na zlecenie "Faktów" TVN i TVN24 PO wysunęła się na pozycję lidera, wyprzedzając PiS.
Gdyby wybory odbyły się w niedzielę, 31 proc. ankietowanych zagłosowałoby na Platformę Obywatelską.
Źródło: "Wprost"