PolskaWstępny zapis czarnych skrzynek za 2 tygodnie w Polsce?

Wstępny zapis czarnych skrzynek za 2 tygodnie w Polsce?

W perspektywie dwóch tygodni do Polski może trafić sporządzona w Rosji wstępna analiza zapisu czarnych skrzynek prezydenckiego samolotu - oświadczył Prokurator Generalny Andrzej Seremet na wspólnej konferencji z Naczelnym Prokuratorem Wojskowym płk. Krzysztofem Parulskim. Ten ostatni zapewnił, że jest za tym, żeby wszelkie materiały postępowania zostały ujawnione. Według Parulskiego optymalnym terminem, aby to zrobić, byłby moment po zakończeniu śledztwa.

Wstępny zapis czarnych skrzynek za 2 tygodnie w Polsce?
Źródło zdjęć: © PAP

22.04.2010 | aktual.: 22.04.2010 17:08

Seremet podkreślił, że materiały z tzw. czarnych skrzynek samolotu "będą przekazane do stosownej analizy" fonoskopijnej i dopiero po tej analizie prokurator będzie mógł podjąć decyzję co do ujawnienia ich treści. - Mamy prawo sądzić, że wykonanie trzeciego wniosku strony polskiej do strony rosyjskiej o pomoc prawną - udostępnienia wstępnej analizy zapisu z rejestratorów lotu, ma szansę realizacji w perspektywie dwóch tygodni - ocenił.

- Dopóki nie otrzymamy reszty dowodów, o które strona polska zwracała się do rosyjskiej, polscy prokuratorzy nie mogą podjąć decyzji o ujawnieniu ich treści - dodał Prokurator Generalny.

- Optujemy za tym, żeby wszelkie materiały tego postępowania zostały ujawnione i upublicznione. Optymalnym terminem byłby dla mnie moment po zakończeniu śledztwa - powiedział Naczelny Prokurator Wojskowy płk Krzysztof Parulski.

Parulski dodał, że ujawnienie materiałów po zakończeniu postępowania dotyczącego przyczyn katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem dawałoby gwarancję, że "nie wynaturzy to śledztwa, nie ukierunkuje go w niewłaściwą stronę".

- Ale mamy też pełną świadomość ogromnego zainteresowania Polski i międzynarodowej opinii tym zdarzeniem, dlatego nie chciałbym doprowadzić do takiej sytuacji, że cząstkowe podawanie istotnych informacji ze śledztwa będzie wpływało na bieg tego postępowania - zaznaczył Parulski.

Prokurator powiedział też, że na miejscu katastrofy odnaleziono siedem pistoletów należących do funkcjonariuszy BOR. - Widziałem też rozsypane magazynki z amunicją, które były definitywnie uszkodzone, nie wykluczam takiej sytuacji, że część amunicji bezpowrotnie zginęła - powiedział. Dodał też, iż widział "porozrywane magazynki" i nie da się wykluczyć, że pod wpływem pożaru amunicja mogła eksplodować.

W ostatnim czasie płk Parulski i rzecznik NPW płk Zbigniew Rzepa powrócili z Rosji, gdzie uczestniczyli w działaniach śledczych rosyjskiej prokuratury. Płk Parulski był w Smoleńsku, a płk Rzepa - w Moskwie.

- Przyszło mi pracować w Smoleńsku z fantastycznymi ludźmi. Nasi prokuratorzy, żandarmi, oficerowie ABW i inni sprawdzili się. Nasze działania były wielotorowe, nakierowane także na zabezpieczenie interesów kraju. Kładliśmy nacisk na zabezpieczenie rzeczy pochodzących od zmarłych, ich szczegółowe protokolarne opisanie i przesłanie do kraju - podkreślił Parulski.

Jak powiedział, już kilka kolejnych partii rzeczy osobistych ofiar katastrofy przesłano do kraju. - W komitecie śledczym zabezpieczono kosztowności i rzeczy wartościowe. Kolejna partia tych rzeczy przyleci do kraju z ostatnią partią ciał i będzie wydawana najbliższym - dodał.

Płk Zbigniew Rzepa, który uczestniczył w Moskwie w odsłuchiwaniu czarnych skrzynek z Tu-154, poinformował, że nie zostały one uszkodzone. Jedna z nich miała lekko uszkodzoną osłonę, ale po dokładnych oględzinach okazało się, że we wnętrzu nie uległa uszkodzeniu. W celu identyfikacji głosów zarejestrowanych na rejestratorze głosu do Moskwy wysłano jednego z pilotów 36. pułku. Jako osoba znająca dobrze pilotów, miał pomóc śledczym w rozpoznaniu zapisanych głosów.

Obecnie, jak mówił płk Rzepa, trwa synchronizacja nagranych rozmów pilotów z parametrami lotu. Taśmy z nagraniami z rejestratorów lotu zgrano w Moskwie do specjalnego komputera, który pozwala odczytać odgłosy rozmów z parametrami lotu.

Prokurator poinformował, że rejestrator rozmów rejestruje ostatnie pół godziny lotu, a rejestrator parametrów - cały lot. - Spisano treść rozmów z rejestratora, do Moskwy sprowadzono jednego z pilotów 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, który miał rozpoznać poszczególne głosy swych kolegów, członków załogi. Dopiero kiedy uda się zsynchronizować w czasie nagrane rozmowy z parametrami lotu, będzie można powiedzieć, że zakończono badanie rejestratorów lotu - powiedział.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (76)