Wojna, jakiej nie pokażą w telewizji. To zdjęcie złamało serce tysiącom ludzi
W sobotę w dzielnicy Rashidin na obrzeżach Aleppo ustawiła się ciężarówka z pomocą humanitarną dla cywili. Poszła plotka, że rozdają czipsy. Do auta natychmiast podbiegła gromada ludzi. Wtedy kierowca wysadził się w powietrze. Zginęło 75 osób, w tym 39 dzieci - podaje Brytyjskie Obserwatorium Praw Człowieka w Syrii. Nieoficjalne doniesienia mówią o nawet 100 ofiarach zamachowca samobójcy.
Zdjęcie przedstawia Abda Alkadera Habaka - syryjskiego kamerzystę, który na co dzień ryzykuje własne życie, by uwieczniać koszmar wojny w Aleppo. Tym razem nawet on nie wytrzymał. Dookoła poćwiartowane i spalone ciała dzieci. Po jego twarzy płyną łzy rozpaczy. Fotografia poruszyła tysiące osób na całym świecie.
Bomba wybuchła w dzielnicy Aleppo kontrolowanej przez wojska Assada. Organizacje humanitarne boją się, że siły prorządowe przypuszczą odwetowy atak na cywili po drugiej stronie miasta.
Na mocy porozumienia pomiędzy siłami wiernymi dyktatorowi Assadowi i rebeliantami w ostatnich dniach zorganizowano ewakuację cywili z terenów objętych walkami. Szacuje się, że z pomocy skorzysta ok. 20 tys. osób. Z terenów pod jurysdykcją wojsk Assada ewakuowano narazie ok. 5 tys. osób. Z ziem okupowanych przez rebeliantów uciekło zaś do tej pory ok. 2 tys. ludzi. Nie wszystkie grupy walczące w Syrii przestrzegają rozejmu. Dla terrorystów autobusy wypełnione cywilami to łatwy cel, który wykorzystują z zimną krwią.