Świat"To było najważniejsze wystąpienie polskiej prezydencji"

"To było najważniejsze wystąpienie polskiej prezydencji"

- Wystąpienie Sikorskiego było znakomite, najważniejsze wystąpienie polskiej prezydencji. To jest pierwszy bardzo poważny polski głos w europejskiej debacie na temat przyszłości Unii Europejskiej - powiedział Prezes Fundacji im. Stefana Batorego Aleksander Smolar o poniedziałkowym wystąpieniu ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego na forum Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej w Berlinie.

29.11.2011 | aktual.: 29.11.2011 17:12

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Szef polskiej dyplomacji ostrzegł podczas tego wystąpienia, że Europa stoi nad skrajem przepaści. - Tylko Berlin może uratować strefę euro - przekonywał.

- Minister zaprezentował nie tylko szereg tez, które w polskiej debacie są nowe, ale również sformułował szereg tez, które są polskim wkładem w debatę europejską - podkreślił Prezes Fundacji im. Stefana Batorego.

Smolar mówił, że jak wszystkie tego typu wystąpienia, również wystąpienie Sikorskiego może mieć pewien wpływ na przebieg tej debaty, nie można jednak liczyć na to, że poglądy ministra spraw zagranicznych jednego z państw członkowskich mogą mieć tutaj decydujący charakter.

- Waga wystąpienia Sikorskiego polega nie tylko na sformułowanych tezach, ale również na miejscu, gdzie zostały wypowiedziane - dodał Smolar. - Minister zrobił to w Berlinie z pełną świadomością zasadniczej w tej chwili roli Niemiec w Europie, a więc również w uchronieniu UE przed pogłębienie się kryzysu i procesów rozkładowych, które mogą doprowadzić do nieprzewidywalnych, bardzo negatywnych skutków dla całego kontynentu - podkreślił prezes fundacji.

Jak zaznaczył, Sikorski zwraca się w Niemczech przede wszystkim do niemieckiej klasy politycznej; zwraca się w sposób suwerenny, z godnością, nie szczędząc również słów krytyki pod adresem polityki gospodarzy. Jednocześnie formułuje pozytywne tezy, które muszą wydać się - nawet w swojej warstwie krytycznej - interesujące dla odbiorców niemieckich.

- Minister w swoim wystąpieniu przedstawił wizję daleko idącej federalizacji UE. Przedstawione przez niego propozycje szczegółowych zmian są przełożeniem na język praktyczny przekonania podstawowego, to znaczy idei, że UE aby uniknąć rozkładu, musi iść do przodu ku pogłębieniu federalizacji - zwrócił uwagę Aleksander Smolar.

Dodał, że Sikorski nie jest jedynym, który takie tezy formułuje, to są głosy coraz liczniejsze w Europie, ale on przekłada je na konkrety, piętnując sprzeczności wewnętrzne w działaniu UE. Jako przykład Smolar podał istnienie wspólnej waluty bez ministerstwa skarbu, wspólnej granicy bez wspólnej polityki migracyjnej, rzekomo wspólna polityka zagraniczna, gdy w istocie każde państwo prowadzi własną.

- Sikorski formułując daleko idące tezy dotyczące federalizacji, postulując zmianę zasad funkcjonowania Komisji Europejskiej i ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Wymienia też obszary, które nie powinny ulec temu procesowi i powinny pozostać w gestii państw narodowych, m.in. kwestie moralności, tożsamości narodowej, stylu życia, religii, a także kwestie praktyczne dotyczące podatku VAT i podatku dochodowego - mówił szef Fundacji im. Batorego.

Podkreślał, że nawet po wymienieniu tych dziedzin okazuje się, że postulowana przez ministra federalizacja miałaby objąć bardzo rozległe domeny polityki UE: politykę gospodarczą, finansową, zagraniczną, obronną, zdrowia i nawet edukacji; to jest bardzo radykalny i odważny program federalizacji".

W swoim wystąpieniu "Polska i przyszłość Europy" na forum Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej Radosław Sikorski stwierdził m.in.: "mniej się obawiam niemieckiej siły, zaczynam bać się niemieckiej bezczynności". Dodał też, że największym zagrożeniem jest "nie terroryzm, nie talibowie, z pewnością nie niemieckie czołgi, (...) nawet nie rosyjskie pociski, których rozmieszczeniem w pobliżu granic UE groził prezydent (Rosji) Dmitrij Miedwiediew. Największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa i dobrobytu Polski byłby upadek strefy euro".

Prezes PiS, Jarosław Kaczyński, zarzucił rządowi, że dąży do ograniczenia suwerenności Polski i podporządkowania jej hegemonii Francji i Niemiec.

Źródło artykułu:PAP
Komentarze (14)