PolskaMatka Madzi próbowała się zabić? "Był incydent"

Matka Madzi próbowała się zabić? "Był incydent"

Matka Madzi próbowała się zabić? "Był incydent"
Źródło zdjęć: © PAP | Andrzej Grygiel
06.02.2012 18:22, aktualizacja: 07.02.2012 09:56

Aresztowana matka półrocznej Madzi próbowała popełnić samobójstwo w areszcie w Katowicach - twierdzi w rozmowie z RMF FM Krzysztof Rutkowski. Informację taką podała też Gazeta.pl, powołując się na swojego informatora. Jak mówi w rozmowie z reporterem Wirtualnej Polski Luiza Sałapa, rzecznik Służby Więziennej, żaden taki fakt nie miał miejsca. - To wyssane z palca - powiedziała. 22-latka miała - wg. mediów - połknąć kilka łyżek detergentu do mycia naczyń, miała też zostawić list. Z kolei rzeczniczka katowickiej prokuratury potwierdziła, że w areszcie doszło do incydentu z udziałem Katarzyny W.

Pytana o tę sprawę rzeczniczka katowickiej prokuratury potwierdziła, że w poniedziałek rano w areszcie doszło do incydentu. - Podejrzana poprosiła o kontakt ze Służbą Więzienną. Powiedziała, że połknęła proszek do mycia naczyń, który jest na wyposażeniu celi. Rutynowo na miejsce wezwano pogotowie. Nie stwierdzono zagrożenia życia ani zdrowia podejrzanej - powiedziała.

Jak dodała, areszt nie potraktował tego jako próby samobójczej. Prokuratura nie widzi obecnie potrzeby prowadzenia postępowania wyjaśniającego w tej sprawie - dodała Zawada-Dybek.

Kamery umieszczone w celi zarejestrować miały próbę samobójczą Katarzyny W. Jak informowano, do aresztu wezwano pogotowie, jednak lekarz stwierdził, że nie ma potrzeby płukania żołądka, bo jej życiu nic nie zagraża.

Krzysztof Rutkowski powiedział RMF FM, że Katarzyna W. już wcześniej groziła, że targnie się na swoje życie. W dniu, kiedy miała być poddana badaniu wariografem, również odgrażała się, że może dojść do samobójstwa.

- Nie można wykluczyć, że takie próby będą jeszcze przez nią podejmowane - stwierdził detektyw.

Jak wynika ze wstępnych wyników sekcji zwłok, przyczyną śmierci półrocznej Magdy z Sosnowca był tępy uraz tyłogłowia - poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek. Dodała, że wstępne wyniki sekcji zwłok nie podważyły zeznań matki dziecka, Katarzyny W.

Magda zaginęła 24 stycznia br. Początkowo jej matka utrzymywała, że dziewczynka została porwana. W sprawę zaangażował się Krzysztof Rutkowski. To on w miniony czwartek nagrał swoją rozmowę z kobietą, podczas której powiedziała mu, że dziecko zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Matka zeznała, że dziecko miało upaść na podłogę i uderzyć o próg w mieszkaniu. W piątek wieczorem - już policjantom - pokazała miejsce ukrycia zwłok Madzi.

Matka dziewczynki przyznała się do zarzuconego jej czynu, tłumacząc, że dziecko zmarło w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Tłumaczyła, że w panice postanowiła ukryć ciało Magdy, a później wymyśliła historię o rzekomym uprowadzeniu dziewczynki.

Wstępne wyniki badań psychiatrycznych wskazują na to, że w chwili tragedii Katarzyna W. była poczytalna, przez co może uczestniczyć w czynnościach procesowych - mówił prok. Mariusz Łączny z prokuratury w Katowicach.

W sobotę, Katarzyna W. usłyszała zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka i została aresztowana na dwa miesiące.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (3137)
Zobacz także