Polska2 lata w zawieszeniu dla Kiszczaka za stan wojenny

2 lata w zawieszeniu dla Kiszczaka za stan wojenny

Czesław Kiszczak został uznany za winnego w sprawie wprowadzenia stanu wojennego i skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Stanisław Kania został uniewinniony od zarzucanego mu czynu. Postępowanie przeciwko Eugenii Kemparze zostało umorzone - taki wyrok ogłosił Sąd Okręgowy w Warszawie ws. autorów stanu wojennego.

2 lata w zawieszeniu dla Kiszczaka za stan wojenny
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

Ostra awantura przed odczytaniem wyroku ws. stanu wojennego - zobacz zdjęcia

Czesław Kiszczak uznany został winnym zbrodni komunistycznej poprzez udział w związku przestępczym. Sąd skazał go na cztery lata więzienia, na mocy amnestii kara została zmniejszona o połowę - do dwóch lat i zawieszona na pięć lat. Stanisław Kania został uniewinniony. Postępowanie ws. Eugenii Kempary zostało umorzone. Wyrok jest nieprawomocny; Kiszczaka nie ma w czwartek w sądzie.

86-letni dziś generał Czesław Kiszczak w 1981 r. był szefem Wojskowej Służby Wewnętrznej i Ministrem Spraw Wewnętrznych. Został uznany za winnego zbrodni komunistycznej, jakim był jego udział w związku przestępczym o charakterze zbrojnym, który doprowadził do uchwalenia przez Radę państwa PRL dekretów o stanie wojennym. Sąd potwierdził, że wprowadzenie stanu wojennego było nielegalne.

- Kwestię niekonstytucyjności dwóch spośród dekretów Rady Państwa z 12 grudnia 1981 r. przesądził już w swym wyroku Trybunał Konstytucyjny (...) w ocenie sądu nielegalne było także podjęcie przez Radę Państwa uchwały w sprawie wprowadzenia stanu wojennego, wynika to z podstawy prawnej tej uchwały, którą były przepisy wydanego nielegalnie dekretu - mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia Ewa Jethon.

"Kara zawieszona ze względu na wiek i stan zdrowia"

Kara dwóch lat więzienia dla Czesława Kiszczak została zawieszona na pięć lat ze względu na wiek i stan zdrowia - podkreślono w uzasadnieniu Sądu Okręgowego w Warszawie.

86-letni dziś generał Kiszczak został skazany w procesie autorów stanu wojennego na karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat. - Wykonanie kary warunkowo zawieszono na okres pięciu lat próby. Podstawą takiego rozstrzygnięcia jest wiek i stan zdrowia oskarżonego - powiedziała sędzia w ustnym uzasadnieniu do wyroku.

Kiszczak został skazany na karę czterech lat więzienia, ale na mocy przysługującego mu prawa do amnestii wyrok zmniejszono o połowę.

Sąd uniewinnił b. I sekretarza KC PZPR Stanisława Kanię, a sprawę członkini rady państwa Eugenii Kempary - umorzył.

"Kania nie zaakceptował rozwiązań siłowych"

Były I sekretarz KC PZPR Stanisław Kania konsekwentnie opowiadał się za politycznym rozwiązaniem sytuacji w kraju i nie zaakceptował rozwiązań siłowych - uzasadnił sąd uniewinnienie Kani w procesie autorów stanu wojennego.

Spośród trójki oskarżonych w sprawie uniewinniony został tylko Kania - b. szefowi MSW Czesławowi Kiszczakowi sąd wymierzył karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat, a sprawę członkini Rady Państwa Eugenii Kempary umorzył z powodu przedawnienia.

Sąd przyznał, że działaniu Kani nie można przypisać cech "brania udziału w związku przestępczym". - Kania nie działał z zamiarem nielegalnego wprowadzenia stanu wojennego wyrazem tego był fakt, że kiedy prace planistyczne zmierzające do wprowadzenia stanu wojennego dobiegały końca zrezygnował w październiku 1981 r. ze stanowiska I sekretarza i funkcję tę objął wtedy gen. Wojciech Jaruzelski - mówiła sędzia Ewa Jethon.

"Nie było zagrożenia zbrojną interwencją"

Stan wojenny nie został wprowadzony wobec zagrożenia interwencją wojskową, lecz aby utrzymać pozycję jego autorów w hierarchii państwowej i partyjnej - ocenił Sąd Okręgowy w Warszawie.

- Nie ulega wątpliwości, że w momencie wprowadzenia stanu wojennego nie było bezpośredniego zagrożenia zbrojną interwencją ze strony wojsk Układu Warszawskiego, którego państwa oczekiwały rozwiązania sytuacji w Polsce poprzez polskie władze - stwierdził sąd w uzasadnieniu wyroku wobec autorów stanu wojennego.

Zdaniem sądu "faktycznym motywem działania członków związku przestępczego, mającego na celu nielegalne wprowadzenie stanu wojennego, było zachowanie obowiązującego systemu ustrojowego i osobistej pozycji w hierarchii aparatu partii i państwa".

Sąd wskazał, że z chwilą mianowania Czesława Kiszczaka na ministra spraw wewnętrznych "związek uzyskał kontrolę nad wszystkimi uzbrojonymi formacjami, konieczną do nielegalnego wprowadzenia stanu wojennego".

Według sądu "hierarchia uczestników związku w strukturach aparatu państwa i partii była adekwatna do ich hierarchii w związku przestępczym; członkowie nie musieli tworzyć odrębnych, rozbudowanych struktur związku przestępczego".

W marcu zeszłego roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że dekrety o stanie wojennym przyjęto niezgodnie z Konstytucją PRL. TK potwierdził, że Rada Państwa nie miała prawa wprowadzić stanu wojennego na mocy dekretów - ich wydawanie było możliwe tylko w przerwach między sesjami Sejmu, a w grudniu 1981 r. sesja trwała. Podkreślono, że wyrok TK nie ma bezpośredniego wpływu na proces twórców stanu wojennego.

"Jaruzelski byłby ukarany"

Wojciech Jaruzelski byłby uznany za winnego w sprawie stanu wojennego, gdyby nie zawieszono jego sprawy z powodu złego zdrowia - przyznał prok. IPN Piotr Piątek po wyroku stwierdzającym, że stan wojenny przygotowała grupa przestępcza.

Dodał, że pomijając uniewinnienie Stanisława Kani (w tym wątku IPN wniesie apelację), wyrok należy uznać za "sukces", bo uznano stan wojenny za nielegalny. - Najważniejsze zarzuty zostały potwierdzone przez sąd - dodał oskarżyciel.

Sam Kania powiedział dziennikarzom: - Uważałem, że grupy przestępczej nie było; jak nie ma grupy, to nie ma i struktury, i jej wodza.

Dodał, że według jego ocen zagrożenie interwencją ZSRR trwało aż do 13 grudnia 1981 r. - Byłem przeciwny wprowadzaniu stanu wojennego, ale nie mogę odmówić czystych intencji tym, którzy byli innego zdania - oświadczył.

"Dobrze, że sąd uznał jego winę"

Antoni Macierewicz komentując wyrok gen. Kiszczaka powiedział Wirtualnej Polsce, że wpisuje się on w powszechną świadomość nas wszystkich. – Dobrze, że sąd uznał winę pana Kiszczaka. Jednak skala tej winy jest nieporównanie większa niż to, z czym spotkaliśmy się w wyroku - zaznaczył.

Polityk PiS podkreślił, że Czesław Kiszczak biorąc udział we wprowadzeniu stanu wojennego dopuścił się zbrodni wobec narodu polskiego. - Mam nadzieję, że prędzej czy później skala tego czynu zostanie uznana przez prawo Rzeczypospolitej – dodał.

Incydent na sali. Słomka ukarany aresztem

Przed ogłoszeniem wyroku grupa protestujących pod przewodnictwem Adama Słomki weszła na salę rozpraw. Wznoszono okrzyki "Mordercy", "Na Białoruś!", "Hańba". W rękach protestujący trzymali zdjęcia ofiar stanu wojennego. Słomka żądał również wyjaśnienia okoliczności śmierci swojej matki i zajął miejsce przewodniczącego składu sędziowskiego. Jeden z oskarżonych Stanisław Kania określił protestujących "durniami". - Jestem dumny z tego, co zrobiłem. Dziś postąpiłbym tak samo - podkreślił.

Sąd Okręgowy w Warszawie ukarał Adama Słomkę 14 dniami aresztu za naruszenie powagi i porządku czynności sądowych.

Policja wyprowadziła grupę z sali sądowej. - Domagamy się, aby tych skompromitowanych sędziów i policjantów zwolnić ze służby - już na korytarzu sądowym nawoływał Słomka. Obecni na sali sądowej protestujący śpiewali: "Nie chcemy komuny, nie chcemy i już! Nie chcemy ni sierpa, ni młota, za Katyń, za Grodno, za Wilno i Lwów zapłaci czerwona hołota"

Zgromadzeni krzyczeli "rząd pod sąd". Zaczęli śpiewać także patriotyczne piosenki, m.in. Rotę. Były poseł Słomka przedstawiał obecnych na sali demonstrujących, którzy niegdyś zostali pobici, napadnięci przez funkcjonariuszy SB i trafili do więzień.

Wyrok ws. stanu wojennego miał być ogłoszony o godz. 13.30. Uniemożliwiła to jednak zebrana na sali publiczność skupiona wokół lidera KPN Adama Słomki. Ogłoszenie wyroku przeniesiono na inną, mniejszą salę rozpraw. Jak zakomunikował zebranym urzędnik sądowy, na salę oprócz stron będą mogli wejść tylko przedstawiciele mediów - za okazaniem legitymacji służbowych.

Proces trwał od września 2008 r.

Prokurator IPN wnosił o kary po dwa lata więzienia w zawieszeniu dla b. I sekretarza KC PZPR Stanisława Kani i b. szefa MSW Czesława Kiszczaka. Kania chce uniewinnienia; Kiszczak - umorzenia sprawy. IPN chce także by sprawę trzeciej podsądnej, b. członkini Rady Państwa PRL Eugenii Kempary, sąd umorzył z powodu przedawnienia karalności, ale przy uznaniu jej winy.

W procesie, trwającym od września 2008 r., 84-letni dziś Kania i 86-letni Kiszczak odpowiadali za udział w "związku przestępczym o charakterze zbrojnym", który - według IPN - na najwyższych szczeblach władzy PRL przygotowywał stan wojenny (grozi za to do ośmiu lat więzienia). 82-letnia Eugenia Kempara miała zarzut przekroczenia uprawnień przez głosowanie za dekretami o stanie wojennym - wbrew konstytucji PRL, bo podczas sesji Sejmu Rada nie mogła wydawać dekretów (kara do trzech lat).

Od sierpnia 2011 r. proces toczył się już bez udziału głównego oskarżonego - b. szefa PZPR, b. premiera i b. szefa MON 88-letniego gen. Wojciecha Jaruzelskiego, którego sprawę z powodu złego zdrowia sąd wyłączył z tego postępowania i zawiesił. Jest on oskarżony o kierowanie "związkiem przestępczym (kara do dziesięciu lat). Prawdopodobnie nigdy nie stanie on już przed sądem.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1068)