Sufit spadł na ludzi w kinie Silver Screen
Cztery osoby zostały ranne w wyniku wypadku, do którego doszło w poniedziałek późnym wieczorem w kinie Silver Screen w Centrum Rozrywki Gemini w Gdyni. Na widzów, oglądających jeden z wieczornych seansów w sali nr 8 kompleksu, spadło 10 m kw. sufitu podwieszanego do konstrukcji gmachu. Przerażeni ludzie wezwali pogotowie ratunkowe i straż pożarną.
- Zgłoszenie otrzymaliśmy około godz. 22 - mówi st. kpt. Tomasz Klinkosz, dowodzący akcją ratunkową strażaków. - Telefony rozdzwoniły się też u dyspozytora pogotowia ratunkowego. Natychmiast wysłaliśmy ekipy ratownicze. W kinie na szczęście nie wybuchła panika. Dwie z czterech rannych osób trafiły do szpitala, głównie z obrażeniami głowy. - To zgłoszenie nas zelektryzowało i postawiło strażaków na równe nogi - przyznaje bryg. Krzysztof Markiewicz, komendant gdyńskich strażaków. - Na szczęście okazało się, że nikomu nic poważnego się nie stało.
Na miejsce wezwano Komendanta Miejskiego Policji w Gdyni Marka Karpińskiego oraz Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego Witolda Barańskiego, którego zadaniem będzie zbadanie przyczyn wypadku. Do chwili zamknięcia tego numeru "Dziennika" były one nieznane. - Trwają właśnie oględziny - usłyszeliśmy tuż przed północą od Witolda Barańskiego.
O wielkim szczęściu mogą mówić widzowie, którzy wybrali się wczoraj wieczorem do kina Silver Screen w Gdyni. Około godz. 22 w sali, w której przebywało 89 osób, podczas wyświetlania filmu na widzów spadło 10 m kw. podwieszanego dachu. - Były to elementy wentylacji obiektu - mówi bryg. Krzysztof Markiewicz, komendant gdyńskich strażaków. Cztery osoby zostały ranne, reszta widzów ze wszystkich sal - ponad 200 osób - została ewakuowana. - Poszkodowanym udzieliliśmy pomocy już na miejscu zdarzenia - mówi st. kpt. Tomasz Klinkosz z gdyńskiej straży pożarnej. - Potem zajęło się nimi pogotowie ratunkowe. - Dwie lekko ranne osoby przewieźliśmy do Szpitala Miejskiego w Gdyni - dodaje Marian Kentner, dyrektor gdyńskiego pogotowia ratunkowego. - Kolejny poszkodowany, któremu pyły, unoszące się w sali po wypadku dostały się do oka, zgłosił się do szpitala sam. Jedna z poszkodowanych osób odmówiła hospitalizacji i pojechała do domu.
Obiekt do czasu wyjaśnienia wypadku zostanie najprawdopodobniej zamknięty. Na razie nie wiadomo, co mogło być przyczyną incydentu. Bada to Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, wyjaśnia także kierownictwo kina. - Trudno powiedzieć, dlaczego cztery płyty z wełny mineralnej spadły ze stropu - mówi Paulina Ostrowska, rzecznik prasowy Silver Screen. - Obok kina trwają prace budowlane z użyciem bolców wibracyjnych i być może one przyczyniły się do tego zdarzenia. Kino jest bezpieczne, przed trzema tygodniami pozytywnie przeszło wszelkie, możliwe kontrole. To pierwszy, podobny wypadek w jego historii. Zdarzenie na pewno nie miało związku ze śniegiem na dachu, ponieważ strop jest podgrzewany.
Szymon Szadurski