Stonoga zrywa elektroniczną bransoletkę i zapowiada: To dopiero początek
- To jest gwóźdź do trumny Andrzeja Seremeta - powiedział biznesmen Zbigniew Stonoga na spotkaniu z dziennikarzami i swoimi sympatykami, po czym nożyczkami przeciął i zdjął z nogi elektroniczną bransoletkę.
Stonoga zapewnił, że prawo do zdjęcia urządzenia dozoru monitorującego dał mu sąd, który w środę uchylił decyzję prokuratury o zastosowaniu wobec niego środków zapobiegawczych.
- To co się ze mną wyrabia to jest skrajne draństwo. Mam na myśli zachowanie chamów z prokuratury. Wyrwali mnie z domu jak SS, które też przychodziło po ludzi nocami - opowiadał.
Stonoga zdradził też swoje polityczne plany. Obiecał pieniądze wszystkim partiom tzw. antysystemowym pod warunkiem, że się zjednoczą. - Moim marzeniem jest połączenie wszystkich antysystemowców i partii narodowych. Jeżeli będzie sygnał, że chcą się połączyć, wpakuję w nich 4 miliony, zrobię kampanię i nie będę się brał za politykę - zapewnił.
Nazwisko Zbigniewa Stonogi jest głośnie od wtorku. Biznesmen rozpowszechnił na Facebooku zdjęcia akt ze śledztwa w sprawie afery podsłuchowej. We wtorek wieczorem został na kilka godzin zatrzymany przez funkcjonariuszy.
Afera związana z wyciekiem akt doprowadziła do politycznej burzy. Do dymisji podali się ministrowie skarbu, zdrowia i sportu oraz kilku wiceministrów. Z funkcji zrezygnował też marszałek Sejmu - Radosław Sikorski.