PolskaS. Koziej dla WP: Europa potrzebuje tandemu NATO-UE

S. Koziej dla WP: Europa potrzebuje tandemu NATO-UE

Ostatnia inwazja rosyjska na Gruzję wywołała pewien szok polityczny i strategiczny, zwłaszcza na dyplomatycznych salonach europejskiego bezpieczeństwa. Powróciła już trochę zapomniana atmosfera zimnowojenna, choć w nieco ograniczonym wymiarze i o innym, asymetrycznym charakterze. To staro-nowe wyzwanie dla trochę rozleniwionego i rozmiękczonego w ostatnich dwóch dekadach europejskiego systemu bezpieczeństwa skłania do pytań. Rozpocząć wypada od wręcz podstawowego: czy świat okaże się wystarczająco zorganizowany, aby odpowiedzieć na to nowe wyzwanie? I kto miałby to uczynić?

23.09.2008 | aktual.: 23.09.2008 08:22

ONZ nie jest w stanie nic zrobić, co nie odpowiadałoby Rosji. Ma ona bowiem prawo weta w Radzie Bezpieczeństwa. Podobnie jest z OBWE, gdzie bez zgody Rosji nie może zapaść żadna istotna decyzja. Stany Zjednoczone są i w najbliższych miesiącach wciąż jeszcze pozostaną trochę obezwładnione strategicznie w wyniku wyborów prezydenckich.

Pozostają w praktyce dwa podmioty: UE i NATO. W szczególności dotyczy to UE, która ma szansę odegrać rolę swego rodzaju arbitra w konflikcie rosyjsko-gruzińskim. Może bowiem być „łaskawie” i pod pewnymi warunkami potraktowana przez Rosję jako siła trzecia. Z punktu widzenia Rosji byłoby doskonale, gdyby UE dała się wciągnąć jako siła trzecia także w spór między Gruzją i separatystycznymi republikami – Abchazją i Osetią Południową.

Inaczej jest z NATO, które jest ostentacyjnie uznawane za przeciwnika i stronnika Gruzji. Obydwie te organizacje stają przed wielkim strategicznym egzaminem. Sądzę, że odrębnie, będzie im bardzo trudno zdać ten egzamin pomyślnie. Konieczne jest zatem ich ścisłe współdziałanie.

Niestety, do tej pory NATO i UE nie wypracowały i nie ustanowiły zasad i mechanizmów takiego współdziałania. Raczej przeważała konkurencja i rywalizacja. UE jest na dorobku w dziedzinie bezpieczeństwa. Zmierzała raczej utartą ścieżką i dążyła do powielania, a nawet dublowania funkcji i struktur NATO (groziło to powstaniem europejskiego „NATO-bis”). W tej sytuacji NATO nie było zainteresowane wspieraniem konkurencji. Na dzisiaj nie ma wciąż pomysłu na strategiczne współistnienie i wzajemne wsparcie tych dwóch organizacji (pewną jaskółką nadziei stała się tylko zmiana podejścia Francji do tego problemu w wyniku gotowości zrewidowania dotychczasowego charakteru swego członkostwa w NATO).

Ale być może właśnie teraz, w obliczu stworzonego przez Rosję neozimnowojennego wyzwania, taki system wspólnego, wzajemnie uzupełniającego się działania NATO i UE powstanie. Może nawet ukształtuje się swego rodzaju instytucja, którą można byłoby określić mianem Euroatlantyckiego Tandemu Bezpieczeństwa. Dzięki efektowi synergiczności niewątpliwie wzmocniłoby to bezpieczeństwo Europy.

Koncepcja tego typu tandemu musi oczywiście zakładać taki podział ról NATO i UE, aby były one uzupełniające się, komplementarne i przez to wymuszały współdziałanie, a nie takie same, o podobnych zadaniach – czyli generujące rywalizację. Komplementarność ta musi dotyczyć wszystkich możliwych dziedzin aktywności na polu bezpieczeństwa (politycznej, ekonomicznej, wojskowej).

W dziedzinie wojskowej np. podział ról między UE i NATO mógłby polegać na tym, że UE koncentrowałaby się głównie na rozwijaniu zdolności obronnych poszczególnych państw członkowskich, na doskonaleniu potrzebnego Europie potencjału obronnego, NATO zaś – na planowaniu i prowadzeniu operacji, czyli na użyciu tego potencjału w sytuacjach kryzysowych i wojennych (jest to znany w wojsku podział na „providera” i „usera”, który mógłby być tu zastosowany).

Być może warunkiem koniecznym i racjonalnym pierwszym krokiem w budowie takiego tandemu bezpieczeństwa mogłoby być utworzenie wspólnego ciała polityczno-decyzyjnego w postaci Rady Bezpieczeństwa NATO–UE.

Jestem przekonany, że taki sposób ułożenia perspektywicznych relacji między NATO i UE, oparty na zasadzie komplementarności, dzięki efektowi synergiczności z pewnością pozwoliłby na stworzenie prawdziwego euroatlantyckiego tandemu bezpieczeństwa, o wiele skuteczniejszego niż dzisiejszy luźny duet NATO i UE. Byłaby to dobra odpowiedź na neozimnowojenne wyzwania o charakterze informacyjno-energetyczno-militarnym.

Gen. Stanisław Koziej specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)