PolskaS. Koziej dla WP: Alert dla MON!

S. Koziej dla WP: Alert dla MON!

W poprzednim komentarzu (Bezpieczeństwo pod lupą) pisałem o konieczności integracji spraw bezpieczeństwa narodowego w jeden spójny system działania państwa. Jest to tendencja światowa, ale u nas, niestety, nie widać ani woli, ani też jakiegoś planu zmierzania w takim kierunku. Nie widać nawet zainteresowania tym struktur państwa odpowiedzialnych za bezpieczeństwo.

12.05.2009 | aktual.: 12.05.2009 09:20

Prezydenckie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego (BBN)
raczej tylko kibicuje (co prawda przychylnie) takiej idei, ale samo nic nie robi w tej dziedzinie. A powinno np. inspirować zajmowanie się tą sprawą przez Radę Bezpieczeństwa Narodowego lub podpowiadać Prezydentowi, aby postawił problem integracji systemu bezpieczeństwa narodowego na posiedzeniu Rady Gabinetowej. BBN powinno zwłaszcza monitorować implementację strategii bezpieczeństwa narodowego, w tym w zakresie integracji, i przygotowywać odpowiednie narodowe raporty na ten temat.

W rządzie brak ponadresortowej instytucji, która mogłaby podjąć integracyjne wyzwanie. Powstałe niedawno Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (RCB) zostało źle zaprogramowane i nie ma takich kompetencji. Są one zawężone tylko do spraw zarządzania kryzysowego, a więc tylko jednego wycinka bezpieczeństwa narodowego. Szkoda, że w czasie, gdy była przygotowywana ustawa o zarządzaniu kryzysowym, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (autor ustawy) nie chciało uwzględnić poprawek, jakie sam wówczas, jako wiceminister obrony narodowej, zgłaszałem na posiedzeniu Komitetu Rady Ministrów. Poprawek zmierzających właśnie do nadania szerszych kompetencji RCB tak, aby mogło ono ponadresortowo (w imieniu Premiera) koordynować nie tylko zarządzanie kryzysowe, ale także inne rządowe prace koncepcyjne, planistyczne i organizacyjne w zakresie całościowego (interdyscyplinarnego) bezpieczeństwa narodowego. MSWiA wolało jednak budować instytucję z ograniczonymi kompetencjami tak, aby była ona zależna od tego właśnie resortu,
a nie stała się strukturą ponadresortową. Ten przejaw partykularyzmu, resortowego myślenia i działania skutkuje słabą pozycją RCB i niewielką „wartością dodaną”, jaka wynika z jego istnienia. Konieczna jest nowelizacja pod tym kątem ustawy o zarządzaniu kryzysowym.

W tej sytuacji obowiązek i odpowiedzialność za inicjowanie prac na rzecz budowy zintegrowanego systemu bezpieczeństwa narodowego spoczywa na tych strukturach rządowych, które do tej pory odpowiadały i wciąż odpowiadają za narodowe planowanie strategiczne w tej sferze. Jest to przede wszystkim Ministerstwo Obrony Narodowej (MON), w którego kompetencjach leży koordynacja wysiłków administracji rządowej w dziedzinie obronności, czyli głównej części bezpieczeństwa narodowego, a także – co ma szczególne znaczenie – które zainicjowało i prowadziło z ramienia rządu prace nad obecną strategią zintegrowanego bezpieczeństwa narodowego. Nikt poza MON tego zadania w rządzie nie jest w stanie dzisiaj podjąć. Próbowałem to uświadomić ministrowi obrony w ubiegłym roku, doradzając właśnie inicjowanie prac rządowych nad przekształcaniem i rozwijaniem dotychczasowego systemu obronności w zintegrowany system bezpieczeństwa narodowego.

Niestety, MON nie wykazało się inicjatywnością. Mimo że dysponuje doskonale do tego przygotowanym instrumentem, jakim jest Departament Strategii i Planowania Obronnego. Zamiast kontynuowania integracji bezpieczeństwa narodowego postanowiono zatrzymać się na już osiągniętym poziomie i powielać dotychczasowe przedsięwzięcia. Wyraża się to zwłaszcza w ponownym uruchomieniem Strategicznego Przeglądu Obronnego – zamiast zainicjowania Strategicznego Przeglądu Bezpieczeństwa Narodowego oraz powrót do prac sprzed 10 lat nad strategią obronności, zamiast nad nowelizacją strategii bezpieczeństwa i resortowej strategii wojskowej.

Taki zachowawczy, by nie rzec – wygodnicki, kurs prac strategicznych w MON jest po prostu kulą u nogi w propagowaniu i implementacji nowoczesnej idei zintegrowanego bezpieczeństwa narodowego, po prostu hamuje ten proces. Jeśli bowiem MON doprowadzi do przyjęcia strategii obronności i następnie będzie wszakże musiało ją konsekwentnie wdrażać poprzez dokumenty planistyczne, to będzie sprawcą ograniczania zainteresowania naczelnych organów państwowych sprawami bezpieczeństwa tylko i wyłącznie do problematyki obronności, czyli przeciwdziałania zagrożeniom polityczno-militarnym. A dzisiaj jest to już zdecydowanie za mało.

W sumie potrzebny jest alert strategiczny w MON.

Pobudka!!! Proszę nie przespać dobrego czasu dla inicjatyw na rzecz integracji bezpieczeństwa narodowego!

Co MON powinno robić po tej pobudce – spróbuję napisać w jednym z kolejnych komentarzy.

Gen. Stanisław Koziej specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (73)