ŚwiatPo co Europie amerykańska broń nuklearna?

Po co Europie amerykańska broń nuklearna?

Od pewnego czasu nasila się dyskusja o roli broni jądrowej we współczesnym bezpieczeństwie. Sygnał dał prezydent Barack Obama ogłaszając w ubiegłym roku w Pradze ideę wyeliminowania w ogóle broni jądrowej. Idea jest raczej utopijna w praktycznych kategoriach polityki i strategii, ale odbiła się znaczącym echem w świecie, wzbudzając entuzjazm zwłaszcza u pacyfistów.

23.03.2010 | aktual.: 23.03.2010 15:17

Zbliża się też termin światowej konferencji przeglądowej na temat traktatu o nieproliferacji broni masowego rażenia i rodzi się obawa, że skończy się fiaskiem. USA borykają się ze strategicznym przeglądem własnego potencjału nuklearnego. Z poważnymi kłopotami negocjowany jest amerykańsko-rosyjski traktat o redukcji ofensywnych arsenałów nuklearnych. Dodatkowo, pojawiła się ostatnio w Europie Zachodniej inicjatywa usunięcia amerykańskiej broni nuklearnej z terytorium europejskich państw NATO. Dołączył do niej również głos publicystyczny polskiego ministra spraw zagranicznych, proponujący (wspólnie ze swym kolegą ze Szwecji, C. Bildtem) redukcję taktycznych arsenałów nuklearnych USA i Rosji w Europie.

Wszystko to sprawia, że warto poświęcić nieco uwagi tej problematyce, a zwłaszcza zastanowić się nad tym, czy punktu widzenia polskich interesów bezpieczeństwa pożądane jest wycofanie amerykańskiej broni nuklearnej z Europy? Odpowiedź na to pytanie poprzedźmy refleksją o zmianie roli broni jądrowej w pozimnowojennym świecie. W czasach zimnej wojny, w świecie dwubiegunowym, wszelkie sprawy bezpieczeństwa nuklearnego zdominowane były przez symetryczne, w miarę równorzędne relacje między dwoma supermocarstwami. Dzisiaj symetryczność nadal występuje w relacjach wzajemnych między mocarstwami nuklearnymi, ale dodatkowo doszły do nich asymetryczne, nierównorzędne relacje między tymi mocarstwami a jakościowo nowymi podmiotami nuklearnymi, pojawiającymi się w przyspieszonym tempie w wyniku nieokiełznanej proliferacji technologii jądrowych i rakietowych. Do asymetrycznych podmiotów należą np. racjonalnie nieprzewidywalne (silnie zideologizowane, tzw. zbójeckie lub pirackie) reżimy państwowe lub hybrydo-państwowe z
zalążkami broni jądrowej (podmioty progowe nuklearnie) lub z już w pełni rozwiniętą taką bronią. Na horyzoncie pojawiają się niepaństwowe podmioty mogące taką bronią dysponować (np. sieci grup terrorystycznych lub przestępczych). Asymetryczne podmioty nie traktują już broni nuklearnej jako broni ostatecznej, ale często uznają ją za broń szansy, jako broń pierwszego użycia - głównie jako środek strategii szantażu wobec silniejszych przeciwników, szantażu skutecznego zwłaszcza wobec demokratycznych państw zachodnich, gdzie władza jest mocno uzależniona od opinii publicznej.

O ile w symetrycznym środowisku bezpieczeństwa broń nuklearna była raczej strategicznym stabilizatorem, to w środowisku asymetrycznym staje się destabilizatorem. Prawdopodobieństwo realnego użycia broni nuklearnej jest dziś o wiele większe, niż było w czasach zimnej wojny. O ile w symetrycznym świecie nuklearnym bezpieczeństwo zapewniała równowaga strachu, strategia odstraszania, oparta na obopólnie uznawanej i przestrzeganej zasadzie wzajemnego gwarantowanego zniszczenia i ta strategia sprawdziła się w praktyce, to w dzisiejszym, asymetrycznym środowisku nuklearnym już ona nie jest wystarczająca. Potrzebne są korekty i uzupełnienia, mające zapobiegać efektowi destabilizacji. Należą do nich np. strategiczna obrona przeciwrakietowa i koncepcja interwencji uprzedzającej (obydwie autorstwa amerykańskiego) lub powracające koncepcje selektywnego użycia broni jądrowej (pojawiające się w doktrynach USA i Rosji).

Wobec niepohamowanej proliferacji broni nuklearnej i związanej z tym groźby destabilizacji środowiska bezpieczeństwa raczej niepokojące wydają się być radykalne projekty zmian w strategii nuklearnej NATO. A taką radykalną propozycją jest wycofanie amerykańskiej broni nuklearnej z Europy. Co prawda jest ona już operacyjnie przestarzała: są to jądrowe bomby lotnicze, a więc środki o bardzo zawężonych możliwościach operacyjnego użycia. Ale należy pamiętać, że przeznaczeniem broni jądrowej nie jest tylko jej operacyjne użycie na polu walki. Ona przede wszystkim spełnia polityczną funkcję odstraszania, powstrzymywania, zwłaszcza racjonalnych, państwowych podmiotów nuklearnych. Jeśli inny ważny europejski podmiot nuklearny, jakim jest Rosja, zwiększa rolę broni jądrowej w swej strategii, to rezygnowanie przez NATO z jednego z takich instrumentów wydaje się co najmniej ryzykowne, jeśli nie wręcz z gruntu błędne. Dla Polski skuteczność strategii odstraszania NATO ma znaczenie podstawowe i dlatego nie sądzę, aby w
naszym interesie było wspieranie inicjatywy wycofywania broni atomowej USA z Europy, ani też inicjowanie dyskusji o jej redukcji.

Jeśli nawet założymy, że wcześniej czy później jednak do takiej redukcji lub eliminacji mimo wszystko dojdzie (co jest bardzo prawdopodobne wobec pacyfistycznych nastrojów w Europie Zachodniej), to lepiej zachować sobie na czas konsensusowego podejmowania decyzji w tej sprawie w NATO możliwość uwarunkowania swojej zgody od uzyskania odpowiedniej rekompensaty strategicznej. Mam na myśli np. zwiększoną infrastrukturę wojskową sojuszu na naszym terytorium lub bardziej nam odpowiadające wersje planów ewentualnościowych, dotyczących sojuszniczego zaangażowania w obronę Polski. Nie warto takiej karty przetargowej zużywać już dzisiaj dla jakiegoś publicystycznego poklasku.

Gen. Stanisław Koziej specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)