Obchody 60‑lecia Traktatów Rzymskich. Przywódcy 27 państw UE przyjęli deklarację ws. przyszłości Wspólnoty
- Będziemy działać wspólnie, w zależności od potrzeb w różnym tempie i z różnym nasileniem, podążając jednocześnie w tym samym kierunku - głosi Deklaracja Rzymska, przyjęta przez przywódców 27 państw i instytucji UE. Unia jest niepodzielona i niepodzielna - podkreślono w dokumencie.
25.03.2017 | aktual.: 21.03.2022 13:38
Ceremonia na rzymskim Kapitolu upamiętniła 60. rocznicę podpisania Traktatów Rzymskich, które dały początek integracji europejskiej. Udział w obchodach wzięli przywódcy 27 państw członkowskich, bez Wielkiej Brytanii, która przygotowuje się do opuszczenia Wspólnoty.
Wspólny dokument, podpisany przez premier Beatę Szydło, wyznacza kierunki rozwoju Unii i podkreśla dotychczasowe osiągnięcia integracji.
"Uczynimy Unię Europejską silniejszą i odporniejszą dzięki jeszcze większej jedności i solidarności między nami oraz poszanowaniu wspólnych zasad" - napisano. "Pojedynczo zostalibyśmy zmarginalizowani przez globalną dynamikę. Razem mamy największą szansę wpływać na nią oraz bronić naszych wspólnych interesów i wartości" - zaznaczyli szefowie państw i rządów.
"Będziemy działać wspólnie, w zależności od potrzeb w różnym tempie i z różnym nasileniem, podążając jednocześnie w tym samym kierunku, tak jak czyniliśmy to w przeszłości, zgodnie z Traktatami, nie odmawiając tym, którzy zechcą przyłączyć się później" - deklarują przywódcy.
"Nasza Unia jest niepodzielona i niepodzielna" - podkreślają.
Unijni przywódcy zobowiązali się w deklaracji do podjęcia pracy na rzecz czterech celów: zwiększania bezpieczeństwa w oparciu o ochronę granic zewnętrznych i walkę z terroryzmem, zapewniania rozwoju gospodarczego, podejmowania działań prospołecznych takich jak walka z bezrobociem i wykluczeniem, wzmacniania Unii na arenie międzynarodowej.
5 tysięcy policjantów na ulicach
Uczestników ceremonii powitała na Kapitolu burmistrz stolicy Włoch Virginia Raggi. Uroczystości z udziałem szefów państw i rządów odbywają się bez delegacji Wielkiej Brytanii w związku z Brexitem.
Miejscem uroczystych obrad jest Sala Horacjuszy i Kuriacjuszy w pałacu na Kapitolu, gdzie 25 marca 1957 roku zostały podpisane Traktaty Rzymskie.
W południe odbędzie się konferencja prasowa z udziałem przewodniczących: Tuska, Junckera i szefa Parlamentu Europejskiego Antonio Tajaniego oraz premierów Włoch i Malty.
O godz. 13 obiad dla uczestników rzymskiego spotkania wyda w pałacu na Kwirynale prezydent Włoch Sergio Mattarella.
Uroczystościom towarzyszą nadzwyczajne środki bezpieczeństwa w Wiecznym Mieście. Wprowadzono je w związku z utrzymującym się zagrożeniem terrorystycznym, zwłaszcza po ataku w Londynie, a także z powodu kilku manifestacji zorganizowanych przez przeciwników Unii i jej polityki.
Na ulicach włoskiej stolicy porządku i bezpieczeństwa pilnuje ponad 5 tysięcy policjantów.
"Unia Europejska to nie slogany, procedury ani przepisy"
- Dzisiaj w Rzymie odnawiamy wyjątkowy sojusz wolnych narodów zapoczątkowany 60 lat temu przez naszych wielkich poprzedników - powiedział przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk podczas uroczystości z okazji 60. rocznicy podpisania Traktatów Rzymskich.
Tusk zaczął swe wystąpienie od osobistej refleksji, bo jak - powiedział - jako 60-latek jest rówieśnikiem Wspólnoty Europejskiej. Przyznał, że dla niego "druga wojna światowa nie jest abstrakcją", bo urodził się w Gdańsku, mieście budowanym przez stulecia przez Polaków i Niemców, ale także Holendrów, Żydów, Szkotów i Francuzów, i zniszczonym w marcu 1945 roku w ciągu kilku dni przez Hitlera i Stalina.
Wspominał o narodzinach Solidarności w Gdańsku w 1980 r. Jak mówił, marzenia robotników w Stoczni Gdańskiej były proste: o godności ludzkiej, wolności i demokracji. - Wszyscy wtedy patrzyliśmy na Zachód, na wolną i jednoczącą się Europę, instynktownie czując, że to właśnie przyszłość, o której marzyliśmy. I choć wysłano na nas czołgi i żołnierzy, marzenia te żyły dalej - powiedział. Po zwycięstwie Solidarności w 1989 r. i upadku muru berlińskiego "droga do Europy otworzyła się dla nas".
- Ponad połowę życia spędziłem za żelazną kurtyną, gdzie nie wolno było nawet marzyć o tych wartościach. Tak, wówczas naprawdę była to Europa "dwóch prędkości". Dlatego dziś mam prawo głośno powtarzać tę prostą prawdę, że nic w naszym życiu nie jest dane na zawsze i że budowanie wolnego świata wymaga czasu, wielkiego wysiłku i poświęcenia. I dlatego udało się to w tak niewielu miejscach na ziemi. Udało się to nam. Jest bardzo łatwo zniszczyć ten świat. Wystarczy chwila. Już raz to się stało, w moim Gdańsku - mówił Tusk.
- Dzisiaj w Rzymie odnawiamy wyjątkowy sojusz wolnych narodów zapoczątkowany 60 lat temu przez naszych wielkich poprzedników. Wówczas nie dyskutowali oni o wielu prędkościach, nie planowali "exitu", ale mimo niedawnych tragicznych wydarzeń naszej historii w pełni wierzyli w jedność Europy. Mieli odwagę Kolumba, by wypłynąć na nieznane wody i odkryć Nowy Świat - dodał. - Dlaczego dziś mamy utracić wiarę w jedność. Czy dlatego że stała się naszą rzeczywistością? Czy też dlatego, że znudziliśmy albo zmęczyliśmy się nią? - pytał.
Przekonywał także, że dla milionów ludzi "Unia Europejska to nie slogany, procedury ani przepisy". Nasza Unia to gwarancja, że wolność, godność, demokracja i niepodległość nie są już tylko marzeniami, ale naszą codziennością" - podkreślił.
"Przepiękna obsesja"
Premier Włoch Paolo Gentiloni powiedział w sobotę podczas ceremonii z okazji 60-lecia podpisania Traktatów Rzymskich, że ojcami założycielami UE kierowała "przepiękna obsesja: nie dzielić, ale łączyć". Mówił, że w obliczu obecnych wyzwań UE zareagowała z opóźnieniem.
W przemówieniu inaugurującym obchody na Kapitolu w Wiecznym Mieście Gentiloni podkreślił, że po tym, gdy w czasie dwóch wojen światowych dokonano wyboru zła, "Europejczycy wybrali dobro".
Szef włoskiego rządu stwierdził: "świętujemy wytrwałość i inteligencję ojców założycieli" Unii. - Przeżyliśmy 60 lat w pokoju i wolności i to zawdzięczamy także ich odwadze - zauważył.
Mówiąc o obecnej sytuacji podkreślił: "Nie możemy zatrzymywać się, kiedy wszystko jest w ruchu, ale zatrzymaliśmy się, niestety". Jak zaznaczył, doprowadziło to do tego, że "rozkwitły nacjonalistyczne postawy zamknięcia, które uważaliśmy za należące już do przeszłości".
Gentiloni wyraził przekonanie, że w obliczu takich wyzwań, jak kryzys ekonomiczny i migracyjny, "Europa stawiła się ze zbyt dużym spóźnieniem".
Prawdziwym przesłaniem rzymskich uroczystości powinno być według włoskiego premiera to, że Unia decyduje się "ruszyć znowu z miejsca", że "ma horyzont".
- Mamy siłę w naszych prawach, w społeczeństwie otwartym, w wolności, w wartościach praw człowieka - stwierdził Gentiloni.
Wyraził przekonanie, że potrzebna jest odwaga, by "przewrócić kartę" historii i podążać w duchu wzmocnionej współpracy.
Mówiąc o Deklaracji Rzymskiej, która zostanie podpisana oświadczył: "By uzgodnić deklarację, którą dzisiaj podpiszemy, wszyscy zrezygnowaliśmy z czegoś w imię wspólnego interesu".
Gentiloni wskazał, że należy odejść od "absurdalnych podziałów" między Wschodem i Zachodem Europy.