Narodowcy znów zaprosili prezydenta na Marsz Niepodległości. "Polacy powinni świętować razem"
• Prezydent Duda został zaproszony do udziału w Marszu Niepodległości
• W. Tumanowicz: w tym dniu wszyscy Polacy powinni świętować razem
• Poseł R. Winnicki: powinien się pojawić, jeśli czuje się przywiązany do idei Polski niepodległej i wyznaje tradycyjny system wartości
• Prezydent nie podjął jeszcze decyzji
Jak dowiedziała się Wirtualna Polska organizatorzy Marszu Niepodległości znów zaprosili prezydenta Andrzeja Dudę do udziału w planowanym przez nich na 11 listopada wydarzeniu. - Uważamy, że w tym dniu wszyscy Polacy powinni świętować razem. Marsz Niepodległości jest największym wydarzeniem, jakie wtedy się odbywa. Chcielibyśmy, aby prezydent zerwał z tradycją jego poprzednika, który organizował własne marsze, cieszące się małą popularnością - mówi Wirtualnej Polsce Witold Tumanowicz z biura prasowego Marszu Niepodległości. Czy Andrzej Duda przyjmie zaproszenie?
Na decyzję w tej sprawie trzeba poczekać. - Nie ma jeszcze szczegółowego planu udziału pana prezydenta w obchodach 11 listopada - powiedział Wirtualnej Polsce Marek Magierowski, rzecznik prasowy Kancelarii Prezydenta. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku Andrzej Duda również został zaproszony do wzięcia udziału w Marszu Niepodległości, ale nie skorzystał z tej propozycji. Prezydent skierował natomiast list otwarty do jego uczestników. Został on odczytany przez pułkownika Andrzeja Pawlikowskiego przed rozpoczęciem manifestacji.
- Z dużym zadowoleniem przyjęliśmy ubiegłoroczny gest. Doceniamy go i uważamy, że w tym roku można pójść o krok dalej. Dlatego też wysłaliśmy panu prezydentowi zaproszenie - wyjaśnia Tumanowicz. I przypomina, że Marsz Niepodległości jest największą imprezą organizowaną w tym dniu, dlatego warto, aby prezydent wziął w niej udział.
- Prezydent powinien pojawić się na Marszu Niepodległości, jeśli czuje się przywiązany do idei Polski niepodległej i wyznaje tradycyjny system wartości - mówi WP poseł Ruchu Narodowego Robert Winnicki. Dodaje on, że obecność na marszu jest dla polityków pewnego rodzaju zobowiązaniem, z którego będą później rozliczani przez narodowców.
- Jeśli pan prezydent się nie pojawi, nie będziemy z tego powodu rozdzierać szat, nikogo do niczego nie przymuszamy - zapewnia Tumanowicz.
Hasło tegorocznego marszu nie jest jeszcze znane. Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, ma ono odnosić się do kwestii tożsamości polskiej i europejskiej.