Jarosław Kaczyński: Relacje Orbana i Putina nie są problemem
Dobre relacje Węgier z Rosją nie są dla nas problemem. Węgry okazywały się lojalnym partnerem - powiedział tygodnikowi "Heti Valasz" Jarosław Kaczyński. Kaczyński mówi też o potrzebie zinstytucjonalizowania Grupy Wyszehradzkiej jako bloku wewnątrz UE, który stanowiłby "przeciwwagę dla Brukseli".
17.01.2017 11:40
Jak donosiły niedawno węgierskie media, Viktor OrbanOrban przyjmie w Budapeszcie Władimira Putina 2 lutego, w przeddzień nieformalnego szczytu Rady Europejskiej. Będzie to kolejny znak coraz bliższych relacji obu przywódców, idącej wbrew głównemu nurtowi europejskiej - i polskiej polityki. Zapytany o to przez prawicowy tygodnik "Heti Valasz" Kaczyński powiedział jednak, że nie niepokoi go współpraca Putina z Orbanem.
- Nie sądzimy, że to jest problem dla polepszających się stosunków polsko-węgierskich. Dobre relacje z Rosją nie są same w sobie godne potępienia - powiedział prezes PiS, zaznaczając, że najważniejsza w tych stosunkach jest lojalność, której jego zdaniem rząd w Budapeszcie dotrzymuje. - Węgrzy, kiedy jest to konieczne, okazują solidarność ze swoimi sojusznikami - dodał.
Jako przykład przywołał ostatni szczyt Rady Europejskiej, kiedy decydowana była kwestia automatycznego przedłużenie sankcji gospodarczych związanych z aneksją Krymu przez Rosję. Mimo że Węgrzy mieli okazję do przedstawienia swoich argumentów o szkodach, jakie przynoszą one europejskiej gospodarce, to ostatecznie zagłosowali za ich przedłużeniem.
W wywiadzie dla "Heti Valasz" Kaczyński dużo miejsca poświęcił też Unii Europejskiej. Jak podkreślił, chce by Grupa Wyszehradzka stanowiła przeciwwagę dla Brukseli i stanowiła zwarty i stały blok wewnątrz UE. Zdaniem tygodnika, sojusz Kaczyńskiego i Orbana to "postrach Europy".
Były premier poddał też w wątpliwość solidarność Niemiec i szczerość ich przywiązania do Unii jako ponadnarodowego projektu. Dowodem na to ma być fakt, że Niemcy wydały 2 biliony euro na wsparcie byłej NRD, tymczasem nie przeznaczyły takich pieniędzy na inne kraje, w tym Polskę, która doznała z rąk Niemiec wielkich szkód.
Mimo sugestywnych pytań dziennikarzy Kaczyński nie skrytykował ani razu kanclerz Merkel, zamiast tego wiele miejsca poświęcając krytyce "brukselskich elit". Jasno zadeklarował też, że Polska nie pozwoli na przyjęcie unijnego mechanizmu relokacji uchodźców.