PolskaJarosław Kaczyński: dla Jaruzelskiego - dożywocie!

Jarosław Kaczyński: dla Jaruzelskiego - dożywocie!

Prezes PiS Jarosław Kaczyński uważa, że jeśli będą dowody na to, że wprowadzenie stanu wojennego nie było konieczne, to przed sądem prokurator powinien domagać się kary dożywocia dla gen. Wojciecha Jaruzelskiego.

Jarosław Kaczyński: dla Jaruzelskiego - dożywocie!
Źródło zdjęć: © AFP

10.12.2009 | aktual.: 10.12.2009 18:58

Jarosław Kaczyński mówił, że stan wojenny wyrządził narodowi wiele krzywd. - Do dziś dnia za to płacimy: i załamaniem społecznych nadziei, które wtedy nastąpiło i za setki tysięcy ludzi, którzy wyjechali z Polski, i za niemożliwość przeprowadzenia reform i ogromną ilość krzywdy ludzkiej, w tym także wypadki śmierci - wyliczał.

- Dzisiaj najwyższym wymiarem kary jest dożywotnie więzienie. Gdybym był prokuratorem, takiej kary bym się domagał - powiedział Kaczyński.

Prezes PiS przypomniał, że już w 1993 roku uważał, że Wojciech Jaruzelski powinien stanąć przed sądem, jeśli - jak mówił - "będą dowody na to, że gen. Jaruzelski nie musiał wprowadzić stanu wojennego, że nie był pod ścianą, że nie było tak, że jedyną alternatywą była rosyjska interwencja".

W najnowszym Biuletynie IPN zacytowano tzw. notatkę Wiktora Anoszkina, adiutanta dowódcy wojsk Układu Warszawskiego marszałka Wiktora Kulikowa. Z notatki tej, sporządzonej z półtoragodzinnej rozmowy gen. Jaruzelskiego z Kulikowem w nocy z 8 na 9 grudnia wynika, że Jaruzelski wprost zażądał wsparcia militarnego po wprowadzeniu stanu wojennego, mówiąc: "Strajki są dla nas najlepszym wariantem. Robotnicy pozostaną na miejscu. Będzie gorzej, jeśli wyjdą z zakładów pracy i zaczną dewastować komitety partyjne, organizować demonstracje uliczne itd. Gdyby to miało ogarnąć cały kraj, to wy będziecie nam musieli pomóc. Sami nie damy sobie rady".

Generał Jaruzelski nazwał tę notatkę "luźną" i nie będącą żadnym dokumentem, która nie wiadomo kiedy i w jakim celu została sporządzona oraz prywatnie przechowywana przez 12 lat.

Prezes IPN Janusz Kurtyka powiedział z kolei, odnosząc się do wypowiedzi gen. Jaruzelskiego, że "dziennik czynności" to urzędowy dokument. - Przypomnijmy, że adiutant towarzyszył swojemu marszałkowi i zapisywał na bieżąco, co ten robił w ciągu dnia - powiedział Kurtyka. - Będę mógł powiedzieć więcej na ten temat, kiedy dokument fizycznie trafi w ręce IPN. Mamy nadzieję, że stanie się to na początku przyszłego tygodnia; wówczas z całą pewnością nasi archiwiści i historycy sporządzą jego ekspertyzę - dodał.

Proces w sprawie stanu wojennego toczy się od kwietnia 2007 roku, kiedy to pion śledczy IPN z Katowic oskarżył dziewięć osób. Po wyłączeniu spraw trzech oskarżonych i śmierci dwojga innych, w procesie zostało czworo podsądnych. Jaruzelski, Stanisław Kania i Czesław Kiszczak są oskarżeni o kierowanie lub o udział "w związku przestępczym o charakterze zbrojnym", który na najwyższych szczeblach władzy PRL miał przygotowywać stan wojenny. Za kierowanie takim związkiem grozi do 10 lat więzienia; za udział w nim - do 8 lat.

Odpierając zarzut jako absurdalny, Jaruzelski ironizował, że oznacza on, iż można być zarazem "i legalną władzą, i nielegalną organizacją". Kania uznaje związek za "twór wirtualny, stworzony przez IPN na polityczne zapotrzebowanie".

Drugi zarzut wobec Jaruzelskiego to podżeganie członków Rady Państwa do przekroczenia ich uprawnień przez uchwalenie dekretów o stanie wojennym wbrew konstytucji PRL - bo w trakcie sesji sejmu.

Oskarżeni twierdzą, że działali w stanie "wyższej konieczności" wobec groźby sowieckiej interwencji. W grudniu 1981 r. nie było takiej groźby - replikuje IPN.

Kolejna rozprawa zaplanowana jest na koniec lutego 2010.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)