PolitykaGwiazdy odwracają się od Tuska; "PO to obciach"

Gwiazdy odwracają się od Tuska; "PO to obciach"

Dotychczas gwiazdy stały murem za premierem Donaldem Tuskiem. Czy zaczną się od niego odwracać? Czy Platforma przestała być atrakcyjna dla "wykształciuchów"? - Minęła moda na Platformę, pojawiły się ciekawsze, alternatywne partie. Szpanem jest ich wspieranie, podczas gdy głosowanie na PO to obciach - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską ekspert ds. marketingu politycznego Tomasz Łysakowski. - Odwrót celebrytów może doprowadzić do przewrotu na polskiej scenie politycznej - prognozuje z kolei dr Norbert Maliszewski z Uniwersytetu Warszawskiego.

"Moja cierpliwość się wyczerpała - już na Was nie zagłosuję"

Szerokim echem w mediach odbił się list szefa "Playboya" Marcina Mellera do polityków Platformy Obywatelskiej. W opublikowanym na Facebooku tekście, dziennikarz nie zostawił na PO suchej nitki. "Niestety muszę Was poinformować, że moja cierpliwość się wyczerpała i w najbliższych wyborach na Was nie zagłosuję. Nawet straszak w postaci powrotu PiS-u do władzy już na mnie nie działa" - informuje w liście. Meller podpisał się pod nim jako "były wyborca".

Jakie są jego zarzuty wobec PO? Rozjuszyło go przede wszystkim umieszczenie na listach wyborczych do sejmu skompromitowanych tzw. aferą hazardową polityków, m.in. Mirosława Drzewickiego. "No to dajcie jeszcze 'Rycha', 'Zbycha' czy jak się ci panowie nazywają" - ironizuje. Dziennikarz oburza się także, że nieudolni jego zdaniem ministrowie Cezary Grabarczyk i Bogdan Klich nie zostali wyrzuceni z rządu. Trzecim zarzutem Mellera wobec PO jest sprawa OFE. Dziennikarz wspomina też o inwigilacji dziennikarzy na niespotykaną dotąd skalę. Bulwersują go także liczne językowe "wpadki" prezydenta Bronisława Komorowskiego. "Gdyby Lech Kaczyński rzucił jeden z wielu "dowcipów" Bronisława Komorowskiego, zostałby rozjechany na miazgę, ale w przypadku tego Prezydenta Wam to nie przeszkadza" - zauważa.

Gwiazdy odwrócą się od Tuska?

Czy po tej demonstracji Mellera gwiazdy polskiego show-biznesu odwrócą się od PO? Tomasz Łysakowski ocenia, że list dziennikarza to tylko jeden z wielu krytycznych głosów, które rozlegają się w tym środowisku od pewnego czasu. - Platforma nie jest już partią modną, przestała być atrakcyjna dla wyborców. Już podczas wyborów prezydenckich nie głosowano na kandydata PO Bronisława Komorowskiego ze względu na jego osobiste przymioty, ale wyłącznie dlatego, że jego kontrkandydat był gorszy, bardziej "obciachowy" - mówi. I dodaje: - Głosowanie na PO to obecnie wiocha, co prawda mniejsza niż poparcie PiS, ale zawsze.

"Wykształciuchy" zniechęciły się do PO

- Cała atrakcyjność PO brała się z braku alternatywy. Tymczasem okazuje się, że istnieją "inne opcje": SLD zaczyna odrabiać starty, na horyzoncie pojawiło się PJN. Platforma z każdym dniem traci swoją ponętność i powab - mówi Łysakowski. Strach przed PiS-em skutecznie mobilizował wyborców wokół Platformy, ale z czasem ta trwoga spowszedniała. Maliszewski zwraca uwagę na inne powody obojętnienia wyborców na wdzięki Platformy - jej sympatycy zbyt długo musieli czekać na zapowiadaną ofensywę i "wiosenne porządki" w rządzie, które miał przeprowadzić premier.

Maliszewski zauważa, że duża część wyborców Platformy to tzw. wyborcy aspirujący. - Są oni wrażliwi na odwracanie się elit od premiera Donalda Tuska. Manifestacja Mellera może być kolejnym czynnikiem, który zachwieje poparciem dla Platformy - stwierdza. W 2007 r. "wykształciuchów" zniechęcił do siebie Jarosław Kaczyński, kpiąc z ich potrzeby awansu. - Tusk wydawał się ich dobrze rozumieć, obiecując drugą Irlandię. Czy więc zatracił społeczne wyczucie? - zastanawia się ekspert. Wypowiedź Mellera, może zdaniem eksperta, wytworzyć wrażenie, że premier Tusk nie należy już do świata "salonu", którego symbolem są celebryci.

- Popularność PO opiera się na podziale społeczeństwa: my jesteśmy nowocześni, modni, pragmatyczni, a oni - PiS - to nieprzewidywalni, obciachowi radykałowie. Jeśli ten podział przestałby obowiązywać, to mogłoby dojść do przewrotu na scenie politycznej - przewiduje Maliszewski. Jego zdaniem w najlepszym dla PO wypadku okaże się, że powtórzy się scenariusz z wyborów samorządowych, kiedy część sympatyków tej partii pozostała w domu.

Łysakowski ocenia, że w Platformie widać wyraźne pęknięcie na obóz Tuska i Schetyny. Mocno przyczynia się ono do słabnięcia tego ugrupowania w sondażach, a nawet może doprowadzić do jego klęski w nadchodzących wyborach. - Żadna partia w Polsce nie wygrała wyborów dwa razy z rzędu i wszystko wskazuje na to, że Platforma podzieli ten los - mówi ekspert.

Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1385)