Ewa Błasik oskarża: płk Klich chciał zostać generałem
- Nie jestem w stanie wybaczyć płk. Klichowi. Pewnych rzeczy nie powinien był wygadywać - mówi Ewa Błasik w wywiadzie dla "Super Expressu". Wdowa po gen. Andrzeju Błasiku dodaje: "nawet jeżeli premierowi, ministrowi czy prezydentowi zabrakło odwagi, to żołnierskiej odwagi nie powinno zabraknąć szefowi sztabu Wojska Polskiego! Powinien zareagować!"
Ewa Błasik stwierdziła, że wielu ludzi wierzyło, że na pilotów wywierano presję. Jednak potwornie ośmieszające w oczach całego świata były opinie MAK. - Słuchając Rosjan, wspomnianych "ekspertów" i naszego pożal się Boże przedstawiciela przy MAK, miałam wrażenie, że mówią zupełnie o kimś innym. I na Zachodzie przyjęto niestety rosyjską wersję o pijanym dowódcy sił powietrznych, który naciskał i zabił 96 osób z prezydentem na czele. To przykre już nie tyle dla mnie, co dla Polski - mówiła. Dodała, że nie wiedziała, jak ma bronić honoru męża i dzieci.
Ewa Błasik ma ogromny żal do polityków za brak zdecydowanej reakcji na rosyjską wersję raportu. - Nawet jeżeli premierowi, ministrowi czy prezydentowi zabrakło odwagi, to żołnierskiej odwagi nie powinno zabraknąć szefowi sztabu Wojska Polskiego! Powinien zareagować! - komentuje. Wdowa po gen. Błasiku odniosła się również do zarzutów na temat picia alkoholu przez jej męża w samolocie. Jak mówi: "to idiotyzmy".
- Mąż podczas przeciążeń lotniczych, w powietrzu, cierpiał na nadkwasotę żołądka. Często lataliśmy razem i wiem, że choćby z tego względu nie pił w samolocie. Kiedy usłyszałam "rewelacje" pani Anodiny, od razu poinformowałam prokuraturę o odpowiednich badaniach i opiniach lekarskich, którymi dysponuje. Przecież Rosjanie chcieli zarysować obraz kilku polskich generałów, którzy lecąc z prezydentem, siedzą w saloniku i piją wódkę. A niektórzy u nas to podchwycili - wyjaśniła.
Ewa Błasik ma także żal do płk. Edmunda Klicha. Mówi, że nie jest w stanie mu wybaczyć. - Nie miał prawa biegać do TVN i wygadywać tych wszystkich bzdur! Przecież on mówił już, że wie, na co patrzył mój mąż, stojąc w kokpicie! Pilotom na ręce! Jego zachowanie było iskrą zapalną dla bomb, które wybuchały w mediach. Pewnych rzeczy nie powinien był wygadywać - stwierdziła.
Wdowa po generale ma wrażenie, że wyjaśnianie tragedii, jaka miała miejsce w Smoleńsku, przerosła płk. Klicha oraz innych. - Płk Klich w czasach swojej kariery wojskowej prawdopodobnie bardzo pragnął zostać generałem. Nie wyszło. I między innymi dlatego, tak jak wielu innych, wyżywa się na moim mężu, który mając 48 lat, był dość młody jak na generała i dowódcę lotnictwa - domyśla się wdowa po generale. - Oczernianie męża przez "ekspertów" było często wyrazem własnych niespełnionych marzeń, zazdrości i frustracji.