Ewa Błasik oskarża: płk Klich chciał zostać generałem
- Nie jestem w stanie wybaczyć płk. Klichowi. Pewnych rzeczy nie powinien był wygadywać - mówi Ewa Błasik w wywiadzie dla "Super Expressu". Wdowa po gen. Andrzeju Błasiku dodaje: "nawet jeżeli premierowi, ministrowi czy prezydentowi zabrakło odwagi, to żołnierskiej odwagi nie powinno zabraknąć szefowi sztabu Wojska Polskiego! Powinien zareagować!"
21.04.2011 | aktual.: 21.04.2011 10:43
Ewa Błasik stwierdziła, że wielu ludzi wierzyło, że na pilotów wywierano presję. Jednak potwornie ośmieszające w oczach całego świata były opinie MAK. - Słuchając Rosjan, wspomnianych "ekspertów" i naszego pożal się Boże przedstawiciela przy MAK, miałam wrażenie, że mówią zupełnie o kimś innym. I na Zachodzie przyjęto niestety rosyjską wersję o pijanym dowódcy sił powietrznych, który naciskał i zabił 96 osób z prezydentem na czele. To przykre już nie tyle dla mnie, co dla Polski - mówiła. Dodała, że nie wiedziała, jak ma bronić honoru męża i dzieci.
Ewa Błasik ma ogromny żal do polityków za brak zdecydowanej reakcji na rosyjską wersję raportu. - Nawet jeżeli premierowi, ministrowi czy prezydentowi zabrakło odwagi, to żołnierskiej odwagi nie powinno zabraknąć szefowi sztabu Wojska Polskiego! Powinien zareagować! - komentuje. Wdowa po gen. Błasiku odniosła się również do zarzutów na temat picia alkoholu przez jej męża w samolocie. Jak mówi: "to idiotyzmy".
- Mąż podczas przeciążeń lotniczych, w powietrzu, cierpiał na nadkwasotę żołądka. Często lataliśmy razem i wiem, że choćby z tego względu nie pił w samolocie. Kiedy usłyszałam "rewelacje" pani Anodiny, od razu poinformowałam prokuraturę o odpowiednich badaniach i opiniach lekarskich, którymi dysponuje. Przecież Rosjanie chcieli zarysować obraz kilku polskich generałów, którzy lecąc z prezydentem, siedzą w saloniku i piją wódkę. A niektórzy u nas to podchwycili - wyjaśniła.
Ewa Błasik ma także żal do płk. Edmunda Klicha. Mówi, że nie jest w stanie mu wybaczyć. - Nie miał prawa biegać do TVN i wygadywać tych wszystkich bzdur! Przecież on mówił już, że wie, na co patrzył mój mąż, stojąc w kokpicie! Pilotom na ręce! Jego zachowanie było iskrą zapalną dla bomb, które wybuchały w mediach. Pewnych rzeczy nie powinien był wygadywać - stwierdziła.
Wdowa po generale ma wrażenie, że wyjaśnianie tragedii, jaka miała miejsce w Smoleńsku, przerosła płk. Klicha oraz innych. - Płk Klich w czasach swojej kariery wojskowej prawdopodobnie bardzo pragnął zostać generałem. Nie wyszło. I między innymi dlatego, tak jak wielu innych, wyżywa się na moim mężu, który mając 48 lat, był dość młody jak na generała i dowódcę lotnictwa - domyśla się wdowa po generale. - Oczernianie męża przez "ekspertów" było często wyrazem własnych niespełnionych marzeń, zazdrości i frustracji.