Zyta Gilowska: niejawne podatki
Już dwa miesiące temu Pan Premier Kołodko przedstawił pierwszą odsłonę swego programu, on zresztą się nieustannie zmienia, jest korygowany, więc trudno mówić, że rząd konsultuje i czekamy na wyniki konsultacji, ponieważ obiekt konsultowany jest mało stabilny. Ale i drugą rzeczą jest to, że rząd według mnie planuje podwyżki podatków bardziej lub mniej jawne i obawia się tego powiedzieć ludziom przed referendum - powiedziała w radiowej "Trójce" posłanka PO Zyta Gilowska.
21.05.2003 | aktual.: 21.05.2003 13:10
Jolanta Pieńkowska: Pani profesor przedwczoraj Premier zapowiadał, że na wczorajszym posiedzeniu rząd przyjmie najprawdopodobniej program naprawy finansów publicznych Grzegorza Kołodki, wczoraj okazało się, że rząd przyjął, ale informację ministra Kołodki o tym programie, na posiedzeniu nie było ministra Jerzego Hausnera i najprawdopodobniej ten program zostanie przyjęty dopiero po referendum. Dlaczego rząd się tak boi tej reformy finansów publicznych.
Zyta Gilowska: Och jej, ja myślę, że rząd się nie tylko obawia przedstawić obywatelom, co zamierza, ale rząd ma problemy wewnętrzne. Panowie minister Kołodko i Hausner spierają się, minister Kołodko uprzedzał, że rząd przyjmie plan po referendum prawdopodobnie na referendum po 10 czerwca.
Jolanta Pieńkowska: Tak wicepremier uprzedzał, ale Premier w poniedziałkowych "Sygnałach Dnia" mówił, że to się może stać właśnie na wczorajszym posiedzeniu.
Zyta Gilowska: To że się może coś stać na posiedzeniu rządu, to słyszymy mniej więcej od dwóch miesięcy. Bo już dwa miesiące temu Pan Premier Kołodko przedstawił pierwszą odsłonę swego programu, on zresztą się nieustannie zmienia, jest korygowany, więc trudno mówić, że rząd konsultuje i czekamy na wyniki konsultacji, ponieważ obiekt konsultowany jest mało stabilny. Ale i drugą rzeczą jest to, że rząd według mnie planuje podwyżki podatków bardziej lub mniej jawne i obawia się tego powiedzieć ludziom przed referendum.
Jolanta Pieńkowska: A czy to jest tak Pani profesor z tego, co wiemy o tym programie, że to jest rzeczywiście program naprawy finansów publicznych, czy to są pozorne ruchy.
Zyta Gilowska: Ani jedno, ani drugie. To nie jest program naprawy finansów publicznych, w każdym razie na to mi nie wygląda, ale nie są to też pozorne ruchy. Jest to próba desperackiego dostosowania się do realiów, czyli do potrzeby ułożenia budżetu na 2004 rok.
Jolanta Pieńkowska: I znalezienia pieniędzy na europejską składkę, których w tym budżecie po prostu nie ma.
Zyta Gilowska: Na to mi wygląda, żałuję bardzo, ale na to zaczyna wyglądać, tylko na to.
Jolanta Pieńkowska: Ale z drugiej strony Premier mówi, że to niezwykle ważny program i wiadomo, że bez wsparcia opozycji ten program nie przejdzie, to gdyby tak się stało, że ten program w połowie czerwca trafiłby do Sejmu to na czyje poparcie może liczyć.
Zyta Gilowska: No proszę Pani, już powiedziałam, nie bardzo wiadomo, co w tym programie będzie. Nie do końca wiadomo, co w nim jest, co się stanie po pracach rządu i co rząd przedłoży parlamentowi.
Jolanta Pieńkowska: Wiadomo, że będą utrzymane obecne stawki podatkowe. Wiadomo, że będzie nowa stawka 17 %, wiadomo, że zostaną zabrane wszystkie ulgi i tak dalej i tak dalej. Zostanie obniżony podatek dla przedsiębiorców.
Zyta Gilowska: Jeśli chodzi o podatek dochodowy od osób prawnych, tzw. CIT, to tutaj koncepcje Premiera Kołodki są ciekawe, bo tak jak Platforma Obywatelska z uporem twierdzi od miesięcy - likwidujemy ulgi i zwolnienia, ale mocno schodzimy ze stawką do 19 procent, więc jest to rzecz godna rozważenia, natomiast projektowane zmiany w podatku od osób fizycznych, tzw. Picie są już innego rodzaju, bo utrzymujemy prawdopodobnie progi, stawki, likwidujemy ulgi i zwolnienia, taki jest zamiar rządu, to jest na parę miliardów złotych tych ulg i zwolnień, rząd, przepraszam nie rząd - Premier Kołodko proponuje, by wprowadzić nową, dodatkową stawkę 17%, czyli idzie w kierunku dalszej komplikacji modelu opodatkowania dochodów osobistych, na czym osoby zarabiające mało - do 6 tysięcy 600 złotych rocznie, zaoszczędzą 6 złotych, 42 grosze miesięcznie, jeśli dobrze pójdzie, ale cała reszta dostanie ostro po głowie, więc w rezultacie jest to poważny wzrost obciążeń podatkowych i my mówię o Platformie Obywatelskiej się z
taką koncepcją nie godzimy. Jest to komplikacja i wzrost obciążeń.