Zygmunt Miernik przyszedł do sądu z tortem
Incydent w sądzie. Znów chciał zaatakować? - zdjęcia
Znów chciał atakować sędzinę?
Znany z rzucenia tortem w sędzinę Zygmunt Miernik stawił się w Sądzie Okręgowym w Katowicach na rozprawę w sprawie zniszczenia pomnika żołnierzy radzieckich, gdzie jest jednym z oskarżonych. Mężczyzna przybył do sądu z tortem owocowym twierdząc, że jest cukrzykiem i potrzebuje słodyczy. - Ja gwarantuję, że to jest świeże, że to nie ma żadnych innych antybiotyków - mówił do dziennikarzy przed wejściem do budynku Miernik, pokazowo próbując ciasta.
Funkcjonariusze Straży Sądowej i policji na polecenie sądu nie wpuścili go do sali. Wszedł dopiero wtedy, gdy przekazał tort innej osobie. Wraz z nim do sądu przybył również Adam Słomka, drugi oskarżony ws. dewastacji pomnika. Zaplanowana na dziś rozprawa i tak została odroczona.
5 maja Zygmunt Miernik zaatakował sędzinę podczas rozprawy ws. Czesława Kiszczaka, rzucając w nią tortem. Dwa dni później usłyszał zarzuty naruszenia nietykalności oraz znieważenia funkcjonariusza publicznego. Grozi mu do trzech lat więzienia.
Mężczyzna od początku nie przyznaje się do winy. - Ja miałem tort? Tort leżał, to wziąłem - mówi. dodaje, że "skoro górnicy sami się wystrzelali, to tort sam się rzucił".
(PAP/TVN24/meg)